Mariusz Trynkiewicz, jeden z najokrutniejszych pedofili i przestępców w Polsce, zmarł 9 stycznia w szpitalu więziennym w Gdańsku.
Jego ciało nadal pozostaje w chłodni, ponieważ nikt nie zgłosił się po nie do zakładu pogrzebowego.
Czytaj także: Mariusz Trynkiewicz ożenił się? Zaskakujące doniesienia
Trynkiewicz, skazany za morderstwo czterech chłopców, odsiadywał wyrok w Zakładzie Karnym w Sztumie. Został przeniesiony do szpitala więziennego z powodu problemów zdrowotnych, co potwierdzili dziennikarze "Faktu" krótko po śmierci więźnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potwierdzam, że osadzony został przyjęty na oddział szpitala więziennego w dniu 1 stycznia 2025 r. z uwagi na stan zdrowia, a kilka dni później, 9 stycznia 2025 lekarz stwierdził zgon osadzonego – powiedział "Faktowi" mjr Marek Stuba, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Gdańsku.
Jego matka, mająca 89 lat, oraz żona, z którą wziął ślub w 2015 r., nie utrzymywały z nim kontaktu. Matka mieszka w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie pomagają jej sąsiedzi.
Czytaj także: Mariusz Trynkiewicz nie żyje. Tak mówili o nim sąsiedzi
Nie chcą pochować Mariusza Trynkiewicza
Z powodu braku zainteresowania ze strony rodziny, pochówkiem Trynkiewicza prawdopodobnie będzie musiał się zająć areszt lub zakład karny. To niecodzienna sytuacja, która budzi wiele pytań o odpowiedzialność za zmarłych więźniów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.