Elżbieta M. zaginęła w poniedziałek, 31 marca. Tego dnia około godziny 11.55 miała wsiąść do autobusu w Klimkówce, który miał ją zawieźć do Gorlic. Jej mąż, w rozmowie z portalem sadeczanin.info, relacjonował, że para umówiła się na spotkanie w Gorlicach o godzinie 13.00. Niestety, kobieta nigdy się nie pojawiła.
Mąż zaginionej, opierając się na informacjach uzyskanych od kierowców firmy transportowej Olkama, dowiedział się, że Elżbieta M. nie wsiadła do autobusu, choć miała taką podróż w planach. Gdy tego dnia nie wróciła do domu, zaniepokojona rodzina niezwłocznie zgłosiła jej zaginięcie na policję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo istniała nadzieja, że zaginiona mogła się zgubić lub napotkać jakieś trudności w podróży, jednak teraz wiadomo już, że historia zakończyła się w sposób tragiczny.
Czytaj także: Niepokojący wygląd astronautki NASA. Lekarz zabrał głos
Odnalezienie ciała i dalsze śledztwo
We wtorek, przed południem funkcjonariusze policji dokonali tragicznego odkrycia – na terenie Zalewu Klimkówka odnaleziono ciało zaginionej kobiety.
Dzisiaj przed południem, około godziny 11, na terenie Zalewu Klimkówka, policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach znaleźli ciało zaginionej kobiety - powiedział portalowi "Sądeczanin" podkom. Gustaw Janas z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.
Na miejscu tragedii pracują prokurator oraz funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej. Ich zadaniem jest ustalenie, jak doszło do tego dramatycznego zdarzenia. Śledczy nie wykluczają żadnej hipotezy i starają się jak najszybciej wyjaśnić okoliczności śmierci kobiety.