Porzuciła noworodka w pustostanie. Ruszył proces Eweliny P.
Przed Sądem Okręgowym w Łodzi rozpoczął się proces Eweliny P., oskarżonej o usiłowanie zabójstwa nowo narodzonej córki. Kobieta, która urodziła dziecko w opuszczonym budynku na Bałutach, przyznała się do winy, zaznaczając jednak, że nie miała zamiaru pozbawić życia noworodka.
Dramatyczne zdarzenie miało miejsce 15 kwietnia, kiedy przypadkowy przechodzień odkrył noworodka w pustostanie w pobliżu Bałuckiego Rynku w Łodzi. Jak podaje PAP, dziecko przeżyło dzięki błyskawicznej reakcji zarówno przechodnia, jak i strażaka, który natychmiast wezwał pomoc.
Podczas śledztwa Ewelina P. przyznała, że "nie zdawała sobie sprawy z tego, że jest w ciąży". Poród według jej relacji miał trwać zaledwie kilka minut. W szoku zapakowała dziecko do reklamówki.
Pijana 39-latka nie mogła wrócić na brzeg. Policja apeluje o rozwagę
Powiedziałam do niej "przepraszam, że to robię" i odłożyłam torbę w pustostanie. Dziecko zaczęło wtedy płakać - wyjaśniała.
W trakcie późniejszego przesłuchania w prokuraturze sprostowała swoje wcześniejsze wyjaśnienia i przyznała, że w rzeczywistości wiedziała o ciąży, lecz nie poinformowała o tym partnera.
Noworodek w pustostanie
Noworodek, który po znalezieniu został natychmiast przewieziony do szpitala, cierpiał na hipotermię. - Gdyby nie udzielona pomoc, doszłoby do zgonu - zeznała lekarka z łódzkiego szpitala. Decyzją Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia dziecko zostało umieszczone w rodzinie zastępczej, a Ewelina P. pozbawiona władzy rodzicielskiej.
Świadkowie, w tym matka oskarżonej oraz znajomi jej partnera, zostali już przesłuchani. Ewelina P. obecnie przebywa w areszcie tymczasowym. Grozi jej kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.