Proces Polaka w Niemczech. Opisali jak się zachowywał
Piotr M. jest oskarżony w Niemczech o usiłowanie zabójstwa. Właśnie ruszył jego proces. Jak twierdzi "Bild", Polak na ławie oskarżonych płakał i przepraszał za swoje zachowanie. W grudniu 2024 r. na stacji w Hanowerze miał dźgnąć nożem nieznajomego mężczyznę.
17 grudnia 2024 na stacji kolejowej w Hanowerze doszło do krwawego ataku. Piotr M. dźgnął nożem nieznanego mężczyznę w klatkę piersiową, który w automacie kupował bilet. Tylko dzięki szybkiej pomocy Michael S. przeżył atak.
Czytaj więcej: Przywileje w więzieniu budzą kontrowersje. Zamordował 3 dziewczynki, zaatakował strażnika
Jak podaje "Bild", na początku rozprawy Polak nie przyznał się do winy. Jego obrońca przekazał, że mężczyzna nie pamięta wydarzeń z tamtego dnia i cieszy się, że jego ofiara przeżyła atak.
45-letni Polak pracował jako pielęgniarz. Ma czwórkę dzieci. Opisuje siebie jako alkoholika i osobę cierpiącą na depresję. W chwili ataku na dworcu w Hanowerze miał ponad dwa promile alkoholu w organizmie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Majka Jeżowska o aferze ze Skolimem na festynie z okazji Dnia Dziecka. "To wina organizatorów"
Piotr M. jechał do Niemiec do pracy. Na stacji kolejowej miał pić alkohol. Pił, ponieważ miał pokłócić się ze swoją partnerką, która groziła mu zerwaniem. Nóż kupił w jednym ze sklepów na dworcu. Twierdził, że z tego względu chciał popełnić samobójstwo.
Czytaj więcej: Atak na lekarza i ratownika medycznego. 36-latek z zarzutami
Jak dodaje "Bild", Michael S. miał być przypadkową ofiarą. Wiadomo, że wybuchła między nimi kłótnia, jednak powód nie jest znany. - Hej, są tu dzieciaki, schowaj nóż. On się tylko zaśmiał - miała powiedzieć ofiara śledczym. Piotr M. zbiegł z miejsca zdarzenia, ale szybko został zatrzymany przez niemieckich policjantów.
Według niemieckich mediów, Polak szlochał na ławie oskarżonych. - Przepraszam. Wolałbym, żeby nic się nie wydarzyło - mówił przed sądem.