W środę 23 kwietnia tuż przed godziną 20:00, funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdańsku będący w trakcie wieczornego patrolu, natrafili na dramatyczną scenę. Na ulicy leżał mężczyzna, który doznał rozległych obrażeń głowy. Wokół niego gromadziła się grupa świadków zdarzenia.
Czytaj także: Polak znalazł to na plaży w Szkocji. "Szok"
Z ich relacji wynikało, że ofiara została brutalnie pobita przez nieznanego mężczyznę, który zbiegł z miejsca. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Następnie przystąpili do udzielania pierwszej pomocy poszkodowanemu, który znajdował się w poważnym stanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na szczęście karetka pogotowia była już w drodze, a po kilku minutach pojawiła się na miejscu, w towarzystwie dodatkowego patrolu policji. Mężczyzna, którego stan wymagał natychmiastowej interwencji medycznej, został szybko przewieziony do szpitala.
Brutalne pobicie w Gdańsku przy Ratuszu Oruńskim
Równocześnie, sprawą zajęli się funkcjonariusze policji, którzy natychmiast przystąpili do dochodzenia w tej sprawie. Dzięki błyskawicznej reakcji służb, w ciągu zaledwie 24 godzin udało się ustalić tożsamość sprawcy.
Jak poinformowała Komenda Miejska Policji w Gdańsku, zatrzymanie 37-letniego mężczyzny miało miejsce 24 kwietnia. Podejrzany, który ukrywał się po dokonaniu brutalnego ataku, został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto ze względu na wcześniejsze konflikty z prawem, sprawca odpowiadał w warunkach recydywy, co dodatkowo zaostrzało sytuację.
W dniu 25 kwietnia, po złożeniu wniosku przez prokuraturę, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego trzymiesięcznego aresztu. 37-latkowi grozi kara pozbawienia wolności nawet do 20 lat, a w przypadku recydywy, sąd ma prawo do zwiększenia wymiaru kary o połowę.