25-letni Paweł Z. był strażakiem OSP w Białym Dunajcu. Mężczyzna miał zostać ciężko pobity podczas imprezy w miejscowej remizie. Agresorem miał być inny druh tamtejszej jednostki. Do brutalnej bójki doszło 2 sierpnia 2024 roku.
Paweł Z. zmarł kilka dni później w szpitalu w Nowym Targu. Rodzina ofiary uważa, że wśród strażaków ochotników z OSP w Białym Dunajcu, a także okolicznych mieszkańców zapanowała zmowa milczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpierw mówili, teraz już nikt nic nie wie. A mój syn nie żyje. Na początku mówili. Teraz już milczą. Zabito mojego syna, a winnych nie ma - mówiła w rozmowie z "Gazetą Krakowską" matka Pawła Z.
Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Zakopanem. Rodzina ofiary ma żal do śledczych. Zarzuca im opieszałość i długi czas procedowania śledztwa. Faktem jest, że do 25 marca prokuratorzy prowadzący śledztwo nie przedstawili jeszcze nikomu żadnych zarzutów.
Na jakiej podstawie śledczy mogliby udowodnić winę sprawcom? Według "Gazety Krakowskiej" prokuratura dysponuje nagraniem, na którym widać jak Paweł Z. jest katowany przez innych druhów. To przeczy aktualnej wersji zdarzeń, z której wynika, że mężczyzna zmarł po tym, jak upadł i uderzył głową w kamień.
Przedstawiciele Prokuratury Rejonowej w Zakopanem nie chcieli odpowiedzieć na pytania, czy w sprawie mają wytypowane osoby podejrzewane o pobicie Pawła Z. Śledczy odmówili też odpowiedzi na temat sekcji zwłok ofiary. Według niepotwierdzonych informacji, na ciele Pawła Z. są obrażenia, które mogłoby spowodować ostre narzędzie.
Prokuratura zabiera głos ws. śmierci strażaka
Prok. Aneta Hładki z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem potwierdziła nam natomiast, że prokuratorzy badają wersję dotyczącą pobicia Pawła Z. Zdają sobie również sprawę, że dowody przestępstwa na miejscu zdarzenia mogły zostać zacierane przez potencjalnych sprawców.
Sygnalizowane przez pana okoliczności zdarzenia są znane prokuraturze i zostaną poddane prawnokarnej ocenie po zrealizowaniu zleconych czynności procesowych oraz zgromadzeniu kompletnego materiału dowodowego - przekazała nam prok. Hładki w oświadczeniu przesłanym o2.pl.
Prokuratorzy nie chcieli jednoznacznie przyznać, że dysponują nagraniem z pobicia Pawła Z. Śledczy bronią się natomiast przed zarzutami o opieszałość w śledztwie. Wskazują, że wynika to m.in. z konieczności uzyskania opinii biegłych i nie tylko.
Odnosząc się do długotrwałości postępowania, wskazuję, że jest ona spowodowana koniecznością uzyskania opinii biegłych, a także koniecznością wykonywania dalszych czynności dowodowych - poinformowała prok. Aneta Hładki z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem.
Dodajmy, że według wstępnej opinii biegłych, Paweł Z. zmarł przez krwiak podtwardówkowy mózgu. Badania te nie wskazywały jednak na powód powstania krwiaka. Wersja o tym, że 25-latek miał uderzyć się w głowę, pojawiła się po kilku tygodniach od śmierci Pawła Z. Matka ofiary wskazuje jednak, że uraz był po prawej stronie, a gdyby przewrócił się na kamień, obrażenia jej syna powinny powstać z lewej strony.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl