Śmiertelny wypadek w Turcji. Media: Polak zginął po rozbiciu się paralotni
Tragiczny wypadek, który zakończył się śmiercią polskiego paralotniarza, miał miejsce w tureckim mieście Fethiye, w prowincji Muğla. Jak podaje portal haberler.com, tuż po starcie paralotniarze uderzyli w skały. Polak miał zginąć na miejscu, a towarzyszący mu pilot trafił do szpitala.
Paralotnia rozbiła się na skalistym terenie w mieście Fethiye, w prowincji Muğla, podczas zawodów Fethiye-Ölüdeniz Air Games Festival. O zdarzeniu poinformowano w niedzielę, 26 października.
Jak opisuje portal ntv.com.tr, pochodzący z Polski pasażer i pilot paralotni Mustafa Gökhan Toygar, mieli wykonać lot tandemowy z góry Babadağ (niektóre tureckie portale podają, że chodzi o skok spadochronowy w tandemie).
Po krótkim locie, z nieznanej dotąd przyczyny, paralotnia rozbiła się o skały. Dramat rozegrał się na wysokości 1200 metrów.
Odkrycie w fotelu kierowcy. Nagranie z rutynowej kontroli w Terespolu
Śmiertelny wypadek w Turcji
Według haberler.com, na miejsce wysłano służby medyczne, żandarmerię oraz ekipy poszukiwawczo-ratownicze. Niestety, życia polskiego paralotniarza nie udało się uratować. Pochodzący z Turcji pilot, który towarzyszył Polakowi, został ranny. Mężczyznę przetransportowano helikopterem do szpitala w Fethiye. Lekarze określają jego stan jako dobry.
Odkrycie w fotelu kierowcy. Nagranie z rutynowej kontroli w Terespolu
Prokuratura w Fethiye wszczęła śledztwo w sprawie wypadku.
Na początku października do tragicznego wypadku doszło podczas tandemowego skoku ze spadochronem w amerykańskim mieście Nashville. Według CNN, instruktor w pewnym momencie oddzielił się od swojego podopiecznego, spadł na ziemię i zginął na miejscu. Uczeń miał szczęście w nieszczęściu - zawisł na drzewie, na wysokości około 15 m, ale przeżył wypadek.