Grzegorz S. mieszkał wraz z rodziną w małym mieszkaniu w Tinnum na niemieckiej wyspie Sylt (kraj związkowy Szlezwik-Holsztyn). 38-latek pracował w Niemczech jako malarz i rzemieślnik.
Ciało Grzegorza S. znaleźli przypadkowi świadkowie. Zwłoki leżały w należącym do Polaka volkswagenie, który stał na drodze gruntowej, niedaleko pobliskiego kempingu. Wnętrze auta było spryskane gaśnicą proszkową, aby zatrzeć ślady.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
38-letni Polak został zamordowany w wyjątkowo okrutny sposób. "Bild" podaje, że mężczyzna miał na głowie plastikową torbę. Jego twarz była zmasakrowana. Niemiecka prokuratura ujawniła, że Polak nie miał jednego oka.
Niemieccy śledczy długo badali sprawę. Poszukiwali m.in. narzędzia zbrodni i kluczyka do volkswagena. O zamordowanie 38-latka podejrzewali też mężczyznę, który miał bliskie relacje z Grzegorzem S.
Policja z Niemiec o krok od przełomu?
Służby w Niemczech wskazują, że biegły medycyny sądowej jednoznacznie stwierdził, że Polak został zamordowany w brutalny sposób. Okazuje się, że prokuratura ma już wytypowanego potencjalnego sprawcę zdarzenia.
Istnieją wstępne podejrzenia wobec jednego z oskarżonych. Nie możemy jednak ujawnić innych informacji, ze względu na dobro śledztwa - przekazała Inke Dellius z prokuratury w Flensburg, która prowadzi śledztwo.
Nie ujawniono jeszcze dokładnych przyczyn zgonu Polaka, a także okolicznościo jego śmierci.