Tragedia w Grazu. Nowe fakty o zamachu w szkole
W jednej ze szkół w Grazu w Austrii doszło do tragicznego zamachu, w wyniku którego życie straciło dziesięć osób. Z każdym dniem śledztwo przynosi nowe informacje – służby śledcze ujawniają kolejne szczegóły dotyczące tożsamości sprawcy.
Najważniejsze informacje
- Zamach w szkole w Grazu pochłonął życie dziesięciu osób.
- Sprawca, Artur A., działał sam i miał pozwolenie na broń.
- Śledczy badają motywy zamachowca, który popełnił samobójstwo.
Zamach w szkole w Grazu
W Grazu doszło do tragicznego zamachu w jednej z tamtejszych szkół, który pochłonął życie dziesięciu osób. Sprawcą okazał się 21-letni Artur A., były uczeń szkoły średniej BORG Dreierschützengasse. Mężczyzna usiłował wtargnąć do jednej z klas w czasie, gdy w budynku przebywało od 350 do 400 uczniów. Według ustaleń służb, zamachowiec był starannie przygotowany – miał przy sobie pistolet Glock 19, śrutówkę oraz znaczne ilości amunicji.
Śledczy wciąż badają motywy działania Artura A., który był osobą introwertyczną i pasjonował się grami komputerowymi. Mimo że działał sam, jego atak był starannie zaplanowany. Napastnik nie znał większości swoich ofiar, z wyjątkiem nauczycielki, która wcześniej go uczyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał na czerwonym. Poszkodowany miał zakaz sądowy
Przygotowanie do ataku w szkole
Artur A. wszedł do szkoły przez główne wejście, uzbrojony i gotowy do działania. Strzelał głównie na drugim i trzecim piętrze budynku. Atak trwał siedem minut, po czym zamachowiec popełnił samobójstwo w szkolnej toalecie. Przy sobie miał jeszcze zapasy amunicji, które mogłyby pozwolić mu na kontynuowanie ataku.
Artur A. mieszkał z matką i braćmi w Grazu. Jego matka jest Austriaczką, a ojciec pochodzi z Armenii. Sprawca nie ukończył szkoły, a w ostatnich latach korzystał z rządowych programów dla bezrobotnych. Miał pozwolenie na broń, ale tylko na jej posiadanie, nie na noszenie.
Przed atakiem Artur A. przesłał nagranie wideo, w którym prosił o wybaczenie i dziękował matce za opiekę. Jego matka odtworzyła nagranie 24 minuty po jego otrzymaniu i natychmiast poinformowała policję, jednak było już za późno, by zapobiec tragedii.