Policja szybko rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Dzięki monitoringowi i pomocy mieszkańców Warszawy, podejrzany został zatrzymany następnego dnia. Mężczyzna był pijany, miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Przeczytaj też: Tragedia na Podlasiu. Byki rzuciły się na mężczyzn
Kierujący busem oddalił się z miejsca zdarzenia – przekazała nadkom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zarzuty i postawa podejrzanego
43-latek usłyszał dwa zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz naruszenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Grozi mu do 25 lat więzienia.
Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak jego wyjaśnienia nie są zgodne z ustaleniami prokuratury.
Mężczyzna przyznał, że nie zauważył zdarzenia ani uszkodzenia auta. Twierdzi, że był trzeźwy – przekazał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Rzecznik prokuratury dodał, że w zachowaniu podejrzanego "nie widać wielkiej skruchy. Raczej wielkie niedowierzanie, że to on to zrobił". Mężczyzna był wcześniej karany i miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów od kwietnia 2023 r.
Tło zdarzenia
43-letni kierowca, który potrącił 14-latka na pasach w Warszawie, był nietrzeźwy w chwili zatrzymania. Mężczyzna miał aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, a zatrzymano go dzięki analizie nagrań z różnych kamer w mieście. Będąc pracownikiem firmy kurierskiej, podczas przesłuchania nie zdradzał skruchy, co wywołało zaniepokojenie wśród prowadzących sprawę.
Do tragicznego zdarzenia doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych. 14-letni chłopiec został potrącony przez busa, a kierowca uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy ofierze. Pomimo akcji reanimacyjnej chłopiec zmarł po przewiezieniu do szpitala.
W sprawie wypadku, zatrzymany kierowca miał za sobą przeszłość kryminalną związaną z narkotykami. Śledztwo jest w toku, a zarzuty zostaną oficjalnie przedstawione podejrzanemu w nadchodzących dniach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.