Porwali 25-latka w Niemczech. Ślady doprowadziły policję do Polski
Do porwania doszło w biały dzień, w niemieckim Stuttgarcie. Porywcze pobili 25-latka i wciągnęli go do samochodu. Następnie wywieźli mężczyznę do Polski, a za jego uwolnienie zażądali kilkuset tysięcy euro. 25-latek odzyskał wolność dzięki akcji "łowców cieni" z CBŚP.
Sceny rodem z filmu sensacyjnego rozegrały się 6 lipca w Stuttgarcie. Jak opisuje "Bild", około godz. 12:45 mieszkanka dzielnicy Bad Cannstatt była świadkiem brutalnego pobicia i porwania ofiary. Widziała, jak kilku mężczyzn siłą wciąga 25-latka do samochodu i odjeżdża.
Wkrótce potem znajomy zgłosił zaginięcie 25-letniego Syryjczyka. Z rodziną mężczyzny skontaktowali się porywacze.
Zażądali od rodziny ofiary okupu w wysokości kilkuset tysięcy euro. Grozili, że spowodują poważne obrażenia, a nawet zabiją 25-latka - przekazała "Bildowi" Daniela Treude, rzeczniczka policji w Stuttgarcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrabowana przez nazistów mozaika, wraca do Pompejów
Wywieźli zakładnika do Polski. Akcja CBŚP
Niemiecka policja ustaliła, że sprawcy wywieźli ofiarę do Polski. Do akcji wkroczyli więc funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji. "Łowcy cieni" ustalili, że podejrzani i ich ofiara mogą przebywać w siedzibie jednej z firm, na terenie dzielnicy Włochy w Warszawie.
"(...) po dynamicznym wejściu do pomieszczeń we wskazanym budynku, zatrzymano dwie osoby - obywateli Palestyny i Libanu, podejrzewanych o porwanie, oraz poszkodowanego obywatela Syrii. Podczas dalszych działań ustalono, że w uprowadzenie zamieszana była jeszcze jedna osoba, która nie znajdowała się pod wskazanym adresem. Jeszcze tego samego dnia, dzięki pracy operacyjnej CBŚP, mężczyzna - obywatel Palestyny - został zatrzymany w Katowicach przez tamtejszy Zarząd CBŚP - podano w komunikacie.
Funkcjonariusze udzielili pierwszej pomocy porwanemu mężczyźnie. Nie wymagał on jednak hospitalizacji. "W trakcie przeszukania pomieszczeń oraz pojazdów należących do zatrzymanych funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. telefony komórkowe, odzież, a także opaski zaciskowe i taśmy, które mogły być użyte podczas uprowadzenia" - czytamy.
Podejrzani zostali tymczasowo aresztowani. Usłyszeli zarzuty uprowadzenia dla okupu. Rzeczniczka policji w Stuttgarcie wyjaśniła, że okoliczności porwania są niejasne, ale ze wstępnych ustaleń wynika, że ofiara i porywacze znali się, zanim doszło do popełnienia przestępstwa.