Wraca sprawa policjanta z Białegostoku. Oto co miał zrobić pracownicy
Na wokandę wraca głośna i budząca emocje sprawa z Białegostoku (woj. podlaskie). Jak podaje Polskie Radio Białystok, były naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, Maciej Z., nie zgadza się z wyrokiem skazującym go za naruszenie nietykalności cielesnej jednej z pracownic.
Były naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, Maciej Z., nie zgadza się z wyrokiem sądu, który uznał go za winnego naruszenia nietykalności cielesnej jednej z pracownic komendy. Jak informuje Polskie Radio Białystok, od wyroku pierwszej instancji złożono apelacje - zarówno ze strony oskarżonego, jak i jego obrońcy.
Sprawa dotyczy incydentu, do którego miało dojść podczas uroczystości z okazji Dnia Kobiet w białostockiej komendzie. Według ustaleń śledczych, w trakcie składania życzeń jednej z pracownic, Maciej Z. uderzył ją otwartą dłonią w pośladek, czym - jak uznał sąd - naruszył jej nietykalność cielesną i okazał lekceważenie wobec obowiązujących norm prawnych. Za ten czyn wymierzono mu karę grzywny w wysokości 4,5 tys. zł oraz 1 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej.
14-latek jechał na hulajnodze. Miał 0,6 promila alkoholu
Proces byłego policjanta w Białymstoku
Proces w tej sprawie odbywał się z wyłączeniem jawności. Wniosek o jego utajnienie złożyła pełnomocniczka pokrzywdzonej, tłumacząc to ważnym interesem prywatnym swojej klientki. Kobieta jeszcze przed rozpoczęciem postępowania mówiła, że ujawnienie sprawy przyniosło jej wiele nieprzyjemnych sytuacji i trudnych doświadczeń. Z kolei oskarżony utrzymywał, że nie ma nic do ukrycia i zaprzeczał stawianym mu zarzutom.
Z dokumentów wynika, że śledczy zarzucili Maciejowi Z. działanie w sposób rażąco lekceważący obowiązujący porządek prawny, polegające na uderzeniu pracownicy w pośladek w trakcie służbowej uroczystości. Jak podkreśla Polskie Radio Białystok, po ujawnieniu sprawy Komenda Wojewódzka Policji poinformowała, że Maciej Z. został zwolniony ze służby.
Podczas procesu były naczelnik wyjaśnił, że jest już emerytowanym funkcjonariuszem policji. W czerwcu usłyszał wyrok skazujący, który nie jest prawomocny. Zarówno on sam, jak i jego obrońca, wnieśli apelacje. Teraz sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Białymstoku, który rozpatrzy odwołania i zdecyduje o dalszym losie postępowania.
Źródło: Polskie Radio Białystok