W środę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego miało miejsce dramatyczne wydarzenie. 22-letni mężczyzna, będący na trzecim roku studiów, wtargnął na teren uczelni i zaatakował pracowników. W wyniku ataku zginęła pracownica uniwersytetu, a ciężko ranny został strażnik uniwersytecki, który obecnie przebywa w szpitalu.
Według nieoficjalnych informacji, napastnik po dokonaniu zbrodni nie próbował uciekać. Zamiast tego usiadł na ławce przed budynkiem. Pracownicy uczelni, którzy pragną pozostać anonimowi, sugerują, że motywem mogły być prywatne zatargi.
Jestem w szoku. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek zobaczę taki widok, będę świadkiem takiej sytuacji - powiedział student Filip dla TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zbrodnia w Warszawie odbiła się szerokim echem nie tylko w naszym kraju, ale także na wyspach brytyjskich. "Daily Mail" podkreśla, że rektor Uniwersytetu Warszawskiego jest zszokowany całym zajściem i ogłosił 8 maja dniem żałoby na uczelni.
Dziennik "The Sun" przytacza z kolei oświadczenie uczelni, która wyraża głęboki żal i współczucie dla rodziny.
Drodzy Państwo, dziś po południu społeczność Uniwersytetu Warszawskiego dotknęła ogromna tragedia. Nasza koleżanka, pracownica UW, została brutalnie zamordowana. Sprawca został zatrzymany. Wyrażamy głęboki żal i współczucie dla rodziny i bliskich. Ochroniarz uniwersytecki również został poważnie ranny - czytamy w oświadczeniu.
Odwołanie juwenaliów
W związku z tragedią, nieoficjalnie mówi się o odwołaniu planowanych na najbliższy weekend juwenaliów. Decyzja ta ma na celu uszanowanie pamięci ofiar i zapewnienie bezpieczeństwa na terenie uczelni.