Beata Klimek, będąca w trakcie trudnego rozwodu z mężem, nie dała znaku życia od 7 października. Tego dnia, jak co rano, przygotowała dzieci do szkoły i zapewniła, że wkrótce ruszy do pracy. Od tamtej pory ślad po niej zaginął.
Rodzina oraz mieszkańcy Poradza nie kryją przekonania, że mogło dojść do przestępstwa. Od początku w kręgu podejrzeń znajdował się jej mąż, Jan K., który jednak stanowczo odpierał wszelkie oskarżenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrzymanie Jana K. — zaskakujący obrót spraw
We wtorek ośmiu policjantów zatrzymało Jana K., który został wyprowadzony z domu w kajdankach.
Zatrzymanie mężczyzny nie ma związku z zaginięciem Beaty Klimek, lecz ze sprawą dotyczącą znęcania się nad dziećmi – poinformował w rozmowie z "Faktem" prokurator Łukasz Błogowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Jan K. został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Łobzie, gdzie postawiono mu zarzuty znęcania się nad trójką adoptowanych dzieci. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Decyzja ws. Jana K.
Jak podaje "Fakt", jeszcze tego samego dnia, po południu, zapadła decyzja, która wywołała zaskoczenie. Jan K. został zwolniony z aresztu.
Prokuratura po weryfikacji linii obrony Jana K. podjęła decyzję o zwolnieniu go z aresztu. Zastosowano wobec niego środki wolnościowe w postaci dozoru policji dwa razy w tygodniu oraz poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł pod zastaw samochodu – przekazał prokurator Błogowski w rozmowie z "Faktem".
Na tym jednak nie koniec. Prokuratura nałożyła na Jana K. zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziećmi oraz zakaz opuszczania kraju. Mężczyzna objęty jest także nadzorem policyjnym.
Przeczytaj też: Policja apeluje o pomoc. Znasz tych mężczyzn? Dzwoń!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.