Alexander S., 40-letni Niemiec, usłyszał zarzuty podwójnego zabójstwa po ataku w Mannheim. Sąd rejonowy zdecydował o jego aresztowaniu. Motyw działania pozostaje nadal niejasny, ale jego zachowanie budzi przerażenie. - Patrzył w przestrzeń, a potem nagle zaczął się śmiać - mówi znajomy 40-latka, który rozmawiał z nim przed tragedią.
W poniedziałek w niemieckim Mannheim doszło do dramatycznego zdarzenia. 40-letni Alexander S. wjechał rozpędzonym autem w tłum ludzi, raniąc 11 osób i zabijając dwie. Naocznym świadkiem tego dramatu była sama szefowa lokalnej policji, Ulrike Schafer.
Wstrząsający incydent miał miejsce w centrum Mannheim. 40-letni Alexander S. wjechał swoim fordem w tłum przechodniów, zabijając dwie osoby. "Bild" ujawnia, że tuż przed tragicznym zdarzeniem mężczyzna rozmawiał przez telefon ze swoimi znajomymi.
W Mannheim doszło do tragicznego zdarzenia - w poniedziałek czarny ford wjechał w tłum przechodniów, zabijając dwie osoby i raniąc przynajmniej jedenaście innych. W samochodzie Alexandra S. znaleziono notatkę. "Bild" ujawnił, co się na niej znalazło.
Dwie osoby miały zginąć po tym, jak kierowca czarnego SUV-a wjechał w tłum w centrum Mannheim w Niemczech. Niemiecka Agencja Prasowa (dpa) podaje, że wśród wielu rannych jest także sprawca zdarzenia. Mężczyzna miał trafić do szpitala. Ma niemieckie obywatelstwo.
Tragiczne zdarzenie w Niemczech. Kierowca wjechał w tłum pieszych w Mannheim (kraj związkowy Badenia-Wirtembergia). Niemieckie media informują, że jedna osoba zginęła. W sieci pojawiło się nagranie, które ma przedstawiać aresztowanie sprawcy.