Mieszkańcy Rabki-Zdrój (woj. małopolskie) wciąż nie mogą otrząsnąć się po dramatycznym wydarzeniu z lutego br. Teraz władze miasta zdecydowały się na działania mające zwiększyć bezpieczeństwo w okolicach, gdzie doszło do brutalnej napaści na 13-letnią dziewczynkę.
Mężczyzna, który podejrzany jest o próbę zgwałcenia 13-latki ostatecznie trafi do aresztu. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Nowym Sączu. To efekt zażalenia, które złożyła prokuratura. Pierwotnie podejrzany 20-latek miał za swój czyn odpowiadać z wolnej stopy.
Matka 13-latki zaatakowanej w Rabce-Zdrój wyraża obawy o bezpieczeństwo po zwolnieniu podejrzanego. Nie ukrywa również, że dramatyczne zdarzenie mocno dotknęło całą jej rodzinę. - W przeciągu kilku minut życie mojej córki i naszej rodziny zostało wywrócone do góry nogami - powiedziała w rozmowie z reporterem "Uwagi!".
Dyrektorka szkoły w Rabce-Zdroju wyraziła oburzenie brakiem aresztu dla podejrzanego o napaść na 13-latkę. - W życiu nie widziałam tak pobitego dziecka - powiedziała w rozmowie z dziennikiem "Super Express". Dziewczynka wciąż nie wróciła do szkoły.
W Rabce-Zdroju (woj. małopolskie) doszło do ataku na 13-letnią dziewczynkę. 20-letni mężczyzna usłyszał już zarzut. Prokuratura wnioskuje o jego aresztowanie. Mężczyźnie grozi kara od 5 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
Policja zatrzymała 21-latka podejrzewanego o napaść na 14-latkę w Rabce-Zdroju. TVN24 ujawnił okoliczności uchwycenia agresora. Okazuje się, że było kilka telefonów w tej sprawie. Jeden okazał się strzałem w dziesiątkę.