15-latka nie żyje. Tłumaczył, że jej nie widział
W bydgoskim szpitalu zmarła 15-letnia dziewczyna potrącona 13 listopada w Radomicach. Nastolatka była w ciężkim stanie, a lekarze przez kilka dni walczyli o jej życie.
W poniedziałek, 17 listopada, pojawiła się informacja o śmierci 15-latki, która trafiła do szpitala w Bydgoszczy po wypadku na odcinku Radomice–Ośmiałowo. Poszkodowaną transportowano tam śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jej stan od początku określano jako ciężki.
Wydała 431 zł w Biedronce. Zobaczcie, co kupiła
Stan 15-letniej mieszkanki gminy Lipno był ciężki. W poniedziałek, 17 listopada otrzymaliśmy informację o śmierci nastolatki - poinformowała nadkom. Małgorzata Małkińska, oficer prasowa KPP w Lipnie, którą cytuje serwis lipno.naszemiasto.pl.
Do zdarzenia doszło w czwartek, 13 listopada, około godz. 16:20. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca volkswagena, mieszkaniec gminy Lipno, jechał w stronę Ośmiałowa i w trakcie wymijania innego pojazdu nie zauważył idącej poboczem 15-latki. Jak relacjonował funkcjonariuszom, nie dostrzegł pieszej.
To właśnie kierujący golfem wezwał służby ratunkowe. Na miejscu szybko pojawili się policjanci i ratownicy.
29-latek był trzeźwy
Badanie trzeźwości kierowcy wykazało, że 29-latek był trzeźwy. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. W piątek, 14 listopada, mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie postawiono mu zarzut spowodowania wypadku komunikacyjnego.
Prokurator zadecydował, że 29-latek najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie - przekazała nadkom. Małkińska.
Pod nadzorem prokuratury trwa śledztwo mające ustalić dokładne okoliczności i przyczyny tragedii.