37-latek zamieszkał z Karolem, potem doszło do zbrodni. Kulisy głośnego morderstwa
W warszawskim Wawrze doszło do morderstwa, które wstrząsnęło okolicą. Jak podaje "Fakt", w poniedziałek (17 listopada) przed południem Artur S. wraz ze swoją koleżanką zostali doprowadzeni do prokuratury i usłyszeli zarzuty. Pojawiły się nowe informacje w tej sprawie.
Najważniejsze informacje
- Policja zatrzymała 37-letniego Artura S. pod zarzutem zabójstwa Karola Ch.
- 22-latka, znajoma ofiary, usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy.
- Podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
W sobotnie popołudnie w domu przy ulicy Łabędzia na warszawskim Wawrze odbywała się impreza, która zakończyła się tragicznie. Karol Ch., 44-letni gospodarz, nie przeżył spotkania. Policja zatrzymała Artura S. oraz 22-letnią kobietę, którzy byli obecni podczas tego spotkania. Jak podaje "fakt.pl", Artur S. zamieszkał u Karola kilka miesięcy temu.
Według informacji z prokuratury, 37-letni Artur S. usłyszał zarzut zabójstwa, podczas gdy jego towarzyszka została oskarżona o nieudzielenie pomocy. Oboje trafili do aresztu na trzy miesiące, gdzie oczekują na rozprawę. Policja, po wejściu do mieszkania ofiary, szybko zidentyfikowała uczestników spotkania.
Jak podaje "Fakt", z relacji osób znających Karola wynika, że mężczyzna miał problemy z używkami i często organizował zakrapiane imprezy.
Zostali przyłapani na gorącym uczynku. Ogromne odkrycie w pow. kieleckim
Osoby, które znały Karola i jego towarzystwo, twierdzą, że przeczuwały, że prędzej czy później to tak się skończy - przekazują znajomi ofiary. Atmosfera napięcia i upojeń miała doprowadzić do tragicznego finału jednej z takich nocy.
Policja szybko ustaliła, kto brał udział w feralnym spotkaniu. Artur i jego przyjaciółka opuścili miejsce zdarzenia, a komentarze, które ujawnili w taksówce, zaniepokoiły kierowcę, który zawiadomił służby.
Policja znalazła ciało 44-letniego mężczyzny w jego mieszkaniu. Funkcjonariusze aresztowali podejrzanych, którym przedstawiono zarzuty w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Praga Południe.
Regularne imprezy zamiast pracy
Artur S., znany ze swojej kryminalnej przeszłości, miał być osobą impulsywną. Jak podaje "Fakt", Artur był agresywny oraz posiadać bogatą przeszłość kryminalną, rzekomo związaną z przekrętami finansowymi.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, regularne imprezy w domu ofiary nie miały szczęśliwego zakończenia.
Karol, zmagający się z osobistymi problemami, m.in. koniecznością płacenia wysokich alimentów, pogrążał się w nałogu.
Karol żalił się też swoim kolegom, że musi płacić wysokie alimenty, a nie ma pracy i pieniędzy - wspominają znajomi mężczyzny.
W efekcie, zamiast szukać pracy, oddawał się alkoholu i hulaszczemu życiu, które skończyło się tragicznie.