74-latek przyszedł na komendę. I nagle takie słowa. Horror w Gnieźnie
74-letni Leszek B. przyszedł na komendę w Gnieźnie, przyznając się do zabójstwa swojej konkubiny. Funkcjonariusze znaleźli ciało 64-letniej kobiety z licznymi ranami kłutymi.
W poniedziałkowy wieczór w Gnieźnie doszło do tragicznego zdarzenia. Teraz szczegółowymi ustaleniami podzielił się serwis moje-gniezno.pl.
Przekazano, że 74-letni Leszek B. sam zgłosił się na Komendę Powiatową Policji, informując, że "zrobił coś bardzo złego" swojej rodzinie. Powiedział funkcjonariuszom, że powinni pojechać do jego mieszkania.
Demolka w środku nocy. Znaleźli auto. Od razu zjechały się służby
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci, po przybyciu pod wskazany adres, odkryli ciało 64-letniej kobiety z licznymi ranami kłutymi. Ofiara, będąca konkubiną sprawcy, miała obrażenia zarówno z przodu, jak i z tyłu tułowia. Niestety, na pomoc było już za późno, a lekarz stwierdził zgon na miejscu.
Szczegóły zbrodni
Leszek B. został natychmiast zatrzymany przez policję. 74-latek nie stawiał oporu i zachowywał się spokojnie. We wtorek rano funkcjonariusze zabezpieczyli nóż, który prawdopodobnie posłużył do popełnienia zbrodni.
Narzędzie to stanie się kluczowym dowodem w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Gnieźnie. Na miejscu zdarzenia do późnych godzin nocnych pracowali śledczy i technicy kryminalistyki, starając się ustalić motyw zbrodni, który wciąż pozostaje nieznany.
Co grozi sprawcy?
Leszek B. prawdopodobnie usłyszy zarzut zabójstwa i zostanie tymczasowo aresztowany. Za popełnioną zbrodnię może mu grozić nawet dożywotnie pozbawienie wolności.