Co najmniej 10 gwałtów. Uciekali do Niemiec. Ojciec zgotował piekło
We Frankfurcie rozpoczął się proces, który ukazuje dramatyczną historię kobiety pochodzącej z Iraku. Prokuratura oskarża jej ojca, obecnie 79-letniego mężczyznę poruszającego się na wózku inwalidzkim, o co najmniej dziesięciokrotne zgwałcenie swojej córki podczas wspólnej ucieczki z Iraku do Niemiec w latach 90.
Historia sięga końca 1995 roku, kiedy 21-letnia wówczas kobieta wraz z rodziną uciekała z pogrążonego w chaosie politycznym Iraku. Przez Jordanię dotarli do Moskwy, gdzie rodzina została rozdzielona. Kobieta kontynuowała podróż do Europy tylko z ojcem - opisuje serwis fr.de.
Na granicy z Polską byli internowani w wojskowym obozie przez trzy miesiące. Zima była wówczas bardzo mroźna. Kobieta nabawiła się infekcji intymnej, co sprawiło, że musiała przejść operację.
Według prokuratury, ojciec - który w bardzo radykalny sposób interpretował zasady islamu - uznał zabieg za utratę dziewictwa i zniewagę honoru. Wkrótce po wyjściu córki ze szpitala po raz pierwszy miał ją zgwałcić. Miał wówczas mówić: "To grzech! To zakazane! Bóg cię widzi!"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nożownik w Warszawie. Kamera nagrała moment ataku
Kolejne gwałty miały podobny schemat - były poprzedzone przemocą fizyczną i groźbami śmierci, jeśli dziewczyna spróbuje wezwać pomoc. Śledczy wymieniają różne miejsca, gdzie miały nastąpić napaści seksualne: hotel w litewskim Wilnie, plac zabaw w Kazachstanie, las pod Erywaniem (Armenia), a nawet łódź.
Koszmar zakończył się w styczniu 1997 roku, po dotarciu całej rodziny do Niemiec. Od tego momentu - według prokuratury - ojciec zaniechał dalszych czynów. Kobieta dopiero po wielu latach zdobyła się na odwagę, by opowiedzieć swoją historię.
Podczas pierwszego dnia procesu oskarżony zakłócał odczyt aktu oskarżenia, wtrącając niezrozumiałe komentarze. Choć od ponad 30 lat mieszka w Niemczech i posiada niemieckie obywatelstwo, nie zna języka niemieckiego - donosi fr.de.
Sąd otrzymał zaświadczenie lekarskie stwierdzające jego rzekomą niezdolność do udziału w procesie z powodu demencji i innych schorzeń. W odpowiedzi sąd zarządził niezależną ocenę jego stanu zdrowia.
Czytaj także: Zbiorowy gwałt na 16-latce z Indii. 10 oprawców
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 21 maja. Wówczas zapadną decyzje, czy oskarżony może być sądzony i czy zbrodnie te uległy przedawnieniu.
Prokuratura podkreśla, że ofiara była całkowicie zdana na swojego oprawcę - własnego ojca - i nie miała się do kogo zwrócić: bariera językowa i kulturowa czyniły ją zupełnie bezbronną.
Według śledczych, kobieta do dziś cierpi z powodu doznanego koszmaru.