"Cyklop" siał postrach na Śląsku. Sąd podjął decyzję
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", sąd skazał Marcina J. pseudonim "Cyklop" na dwa lata więzienia. Powodem był m.in. fakt, że doprowadzał do rozładowania elektronicznej bransolety, która wskazuje miejsce jego pobytu.
Jak podaje "GW", Marcin J. trafił za kratki po tym, jak w czerwcu tego roku prokuratora w Katowicach wydała nakaz jego aresztowania. Oskarżono go o "niestosowanie się do obowiązków związanych z orzeczonym środkiem zabezpieczającym". Zwany "Cyklopem" pedofil "nie pojawił się bowiem na zajęciach terapeutycznych i wielokrotnie doprowadził do rozładowania monitorującej jego lokalizację elektronicznej bransolety". Wobec tego sąd w Katowicach skazał go na dwa lata. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że Marcin J. siedział w przeszłości w więzieniu za zgwałcenie siedmiorga dzieci. Został za to skazany na 15 lat więzienia. W 2023 roku opuścił zakład karny we Wronkach. Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało, że nie zdążyło objąć go tzw. ustawą o bestiach. Wówczas "Cyklop" trafiłby do ośrodka w Gostyninie. Tak się jednak nie stało.
Weszli do pięciu mieszkań. Odkrycie na dużą skalę w Lubinie
Mężczyzna, już będąc na wolności, miał się pojawiać w różnych miastach w woj. śląskim. Ludzie robili mu zdjęcia i wrzucali do sieci. Pedofila widziano m.in. w Siemianowicach, Tarnowskich Górach czy Katowicach. "Dziennik Zachodni" pisał, że pojawiał się w okolicy szkół czy przedszkoli.
"Gazeta Wyborcza" informuje, że środek tymczasowy wobec Marcina J. jest nadal utrzymywany - wciąż przebywa w areszcie.