Dotarliśmy do strażnika. Tak Mieszko R. zachowuje się w areszcie
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską. 7 maja na Uniwersytecie Warszawskim doszło do ataku siekierą i brutalnego morderstwa. Mieszko R. obecnie przebywa w areszcie śledczym w Radomiu. Dotarliśmy do strażnika, który mówi o zachowaniu podejrzanego. Jego relacja pokrywa się ze słowami rzecznika prokuratury.
W środę, 7 maja na Uniwersytecie Warszawskim doszło do brutalnego ataku, w wyniku którego zginęła 53-letnia pracownica uczelni - Małgorzata D. O morderstwo ze szczególnym okrucieństwem, próbę zabójstwa strażnika i znieważenie zwłok oskarżony został Mieszko R. pochodzący z Trójmiasta.
22-letni student prawa został zatrzymany i aresztowany. Obecnie przebywa w areszcie śledczym w Radomiu na oddziale psychiatrycznym. Służba Więzienna na pytanie o zachowanie Mieszka R. odmawia komentarza. Nieco więcej mówi prokuratura. - Nie ma żadnych niepokojących informacji jeśli chodzi o jego zachowanie, czy stosowanie kar - mówi o2.pl Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Udało nam się dotrzeć do strażnika pełniącego służbę w Radomiu. Słowa rzecznika pokrywają się z relacją naszego rozmówcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmarne potrącenie na przejściu. 14-latka nie miała szans
Z tego co wiem, nie sprawia żadnych problemów. Jest cichy i spokojny, mało mówi oraz wykonuje polecenia. Zazwyczaj wpatruje się w jedno miejsce - mówi o2.pl doświadczony strażnik służący w Radomiu.
Czytaj więcej: Mieszko R. miał ją przy sobie. Prokuratura ujawnia
Co wiadomo o Mieszku R.
Mieszko R. miał interesować się historią oraz militariami, fascynować się filmami grozy, które celowo skupiają się na ukazaniu krwawych scen i przemocy. Często znajomym pokazywał różne filmy, w których gangi zabijają ludzi. Mężczyzna w domu miał trzymać broń. To była między innymi maczeta, którą chwalił się na zajęciach online.
Przed brutalną zbrodnią Mieszko R. miał uczestniczyć w zajęciach. Decyzję o ataku miał podjąć spontanicznie. Ponadto twierdził, że na świecie są drapieżnicy oraz ofiary. On chciał zostać tym pierwszym. W prokuraturze odmówił składania zeznań.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl