Ta historia wstrząsnęła Gdańskiem. Po tym, jak po 23 latach Małgorzata zdecydowała się zakończyć związek ze swoim mężem i ojcem dwójki dorosłych synów, spotkała ją brutalna śmierć.
Nie chcąc pogodzić się z odejściem żony, Emil R. w niedzielę, 18 sierpnia 2024 r. zaczaił się na nią w Gdańsku Oliwie, w okolicach popularnego miejsca zwanego Pachołkiem i ruszył na spacerującą Małgorzatę z nożem.
Miał dźgał ją na oślep, aż krzyk kobiety usłyszał jeden ze spacerowiczów i wezwał na miejsce pomoc. Małgorzata nie przeżyła ataku, a na jej męża policja urządziła obławę, w wyniku której został on zatrzymany dzień po zabójstwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przypomina dziennik Fakt, mężczyznę zatrzymano w okolicy przystanku, był prawie nagi, a wcześniej ukrywał się w zaroślach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Twierdził, że nie pamięta ataku. Za zbrodnię grozi mu dożywocie.
Po wszystkim na miejscu tragedii, jak czytamy w "Fakcie", stanął krzyż upamiętniający śmierć Małgorzaty oraz kwiaty. Mieszkańcy w rozmowie z tabloidem zwracają uwagę na jeden nietypowy szczegół.
Od czasu śmierci, w tym miejscu regularnie, w każdą kolejną miesięcznicę, przy krzyżu pojawia się ten sam tajemniczy mężczyzna. W towarzystwie dziecka zapala znicz, składa kwiaty. Jak donosi tabloid, nie jest to nikt z okolicy, bo nie rozpoznają go mieszkańcy.
Swój rytuał mężczyzna odbywa w ciszy i z nikim nie rozmawia.