Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Domański
Mateusz Domański | 
aktualizacja 

Gwałty w domu pogrzebowym? Wstrząsające doniesienia z Niemiec

41

Przed sądem w Norymberdze rozpoczął się proces, który wywołuje ogromne poruszenie w Niemczech. 68-letni Bodo G., właściciel domu pogrzebowego w Bawarii, został oskarżony o trzykrotny gwałt na swojej współpracownicy - 41-letniej stażystki - informuje "Bild".

Gwałty w domu pogrzebowym? Wstrząsające doniesienia z Niemiec
Właściciel zakładu pogrzebowego miał gwałcić pracownicę. (Bild, Getty Images, leezsnow)

Według aktu oskarżenia, do napaści miało dojść wiosną 2022 roku w trzech różnych miejscach na terenie zakładu pogrzebowego: przy magazynie urn, w sali pogrzebowej oraz na drewnianej palecie w pomieszczeniu, gdzie przygotowuje się wnętrza trumien.

Prokurator odczytał wstrząsające szczegóły, według których oskarżony miał używać wobec ofiary wulgarnych sformułowań i działać w sposób bardzo brutalny - relacjonuje "Bild".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szalona jazda 19-latka. Rajd zakończył na drzewie

W kontekście szczególnie bulwersującego przypadku gwałtu, do którego miało dojść tuż obok otwartej trumny z ciałem kobiety, ofiara relacjonowała:

To było obrzydliwe, obok leżała zmarła. Czułam wstręt i obrzydzenie - podkreśliła.

Bodo G. stanowczo zaprzecza wszystkim zarzutom. Twierdzi, że cała sprawa jest wynikiem "zemsty zwolnionej pracownicy", która miała nie spełniać obowiązków zawodowych - rzekomo nie pisała przemówień żałobnych i unikała pracy nocnej. Jego zdaniem kobieta sfingowała dowody

Podczas przesłuchania mówił, że nie ma mowy o tym, by potrzebował takich aktów, bowiem "regularnie uprawia seks z małżonką".

"Każdego dnia próbował mnie dotykać"

Ofiara, która obecnie jest pod opieką psychologiczną z powodu zespołu stresu pourazowego (PTSD), opowiedziała o codziennym molestowaniu i nachalnych propozycjach ze strony przełożonego. - Każdego dnia próbował mnie dotykać - podkreślała, cytowana przez "Bild".

Mówiłam mu, że jestem lesbijką. On na to: "Nic się nie stanie, jestem wykastrowany" - dodawała kobieta.

Sprawa, w której pada słowo przeciwko słowu, poruszyła opinię publiczną, zarówno ze względu na drastyczne okoliczności, jak i miejsce zdarzeń - zakład pogrzebowy, kojarzony z ciszą i szacunkiem wobec zmarłych.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zabił brata i ojca siekierą. Twierdzi, że to przez alkohol. Ruszył proces Bartłomieja B.
Ksiądz pracował jako nauczyciel. W szkole krzywdził dzieci
Tragedia w Niemczech. 15-latek zepchnięty z wieżowca
Zaatakował strażników. Ma na rękach krew 22 osób. Koszmar na Wyspach
Zatrzymanie na lotnisku Chopina. Był poszukiwany czerwoną notą Interpolu
Specjalne skrytki w furgonetce a w nich narkotyki. Były warte 5 mln zł
Żołnierz potrącił dziecko na pasach. Prokurator spóźnił się ze sprzeciwem
Morderczyni niemowląt zostanie uwolniona? Są nowe dowody w sprawie pielęgniarki
Atak nożownika w berlińskim metrze. Są nowe informacje
Zgwałcił i zabił 10-latkę. Horror w Indiach
Potrącił kobietę na polu golfowym i uciekł. Policja poszukuje kierowcy furgonetki
45-latek w rękach "łowców głów". Był poszukiwany listem gończym
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić