Funkcjonariusze lipskiej drogówki prowadzili działania prewencyjno-kontrolne w ramach akcji "Kaskadowy pomiar prędkości". Mają one na celu wykrywanie kierowców łamiących przepisy drogowe, w szczególności dotyczące przekraczania prędkości.
Z uwagi na fakt, że wielu kierowców zmniejsza prędkość jedynie w miejscach znanych z obecności fotoradarów czy patroli, akcja polega na rozmieszczeniu co najmniej dwóch patroli drogowych na tym samym odcinku drogi w niewielkich odległościach od siebie, by skuteczniej wyłapywać naruszenia przepisów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W trakcie działań prowadzonych w miejscowości Lipa-Miklas (woj. mazowieckie) pierwszy patrol zauważył audi, które początkowo poruszało się zgodnie z ograniczeniem prędkości, ale po minięciu funkcjonariuszy gwałtownie przyspieszyło, osiągając 104 km/h.
Próbował uciec przed policją
Na widok drugiego patrolu kierowca został wezwany do zatrzymania się za pomocą latarki z czerwonym światłem. Początkowo samochód się zatrzymał, jednak gdy policjanci próbowali podejść, kierujący niespodziewanie ruszył, próbując najechać na jednego z funkcjonariuszy, a następnie podjął próbę ucieczki.
Mundurowi od razu ruszyli za nim w pościg. Po krótkiej chwili kierujący audi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał do pobliskiego rowu i uderzył w drzewo. Policjanci zatrzymali mężczyznę, gdy ten już na piechotę próbował uciekać w kierunku lasu - przekazała asp. Monika Karasińska z Komendy Powiatowej Policji w Lipsku.
Policjanci szybko go zatrzymali. Jak się okazało, za kierownicą audi siedział 44-letni mieszkaniec powiatu lipskiego. Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało, że miał w organizmie 1,9 promila alkoholu.
Zatrzymany mężczyzna stanie teraz przed sądem. Odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz próbę użycia przemocy wobec funkcjonariusza poprzez skierowanie w jego stronę pojazdu, co miało na celu uniemożliwienie wykonania czynności służbowych.