Zadzwonił na policję, bo zapiekanka była zimna. Odsiedzi dwa lata
Nie tak miał się zakończyć wypad na zapiekankę na jednej ze stacji paliw w Mikołowie. Pewien 26-latek zadzwonił na policję, że pracownica obiektu jest pijana, a otrzymane pożywienie - zimne. Finał był jednak dość zaskakujący, bowiem to zgłaszający trafi za kratki. I to na ponad dwa lata.
Był poniedziałek, 6 stycznia, godzina 4:00, kiedy policjanci z Mikołowa otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonego klienta stacji benzynowej. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy 112 i powiedział, że pracownica obiektu jest pijana i wydała mu zimną zapiekankę. Na miejsce udali się policjanci ogniwa patrolowo-interwencyjnego. Dojechali na miejsce. Ustalili najważniejsze fakty. Finał tej interwencji może zdumieć każdego.
Okazało się bowiem, że pracownica stacji była całkowicie trzeźwa. Natomiast 26-letni mężczyzna, który zgłosił całą sprawę, poszukiwany do odbycia kary ponad dwóch lat więzienia. Policja nie ma jednak informacji, co miał wcześniej na sumieniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekstremalny pożar pod Los Angeles. Nagrania z uderzenia żywiołu
Zadzwonił na 112 w sprawie zimnej zapiekanki. Poważne konsekwencje
Policjanci poinformowali, że w związku z fałszywym alarmem, jaki wszczął 26-latek, skierowali wniosek o ukaranie go do sądu. Będzie to kolejna kara dla odbywającego już dwuletni wyrok mężczyzny.
Policjanci przypominają, że "kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, lub umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, odpowie z artykułu 66 Kodeksu Wykroczeń".
Przypominają, że numer alarmowy 112 służy w sytuacjach nadzwyczajnych, kiedy ktoś wymaga pomocy. W tym przypadku tak nie było. Natomiast cała sytuacja skończyła się całkiem pozytywnie, bowiem zatrzymano mężczyznę, który nie powinien być na wolności.