W Gdańsku rozpoczął się proces apelacyjny księdza Jacka W., skazanego za wykorzystywanie seksualne i znęcanie się nad nastolatkiem. Sąd Okręgowy w Toruniu skazał duchownego na 7 lat więzienia oraz nakazał zapłatę 100 tys. zł ofierze. Zarówno ksiądz, jak i prokuratura złożyli apelacje. Sprawę opisują toruńskie "Nowości" oraz Radio ZET.
Bił, wyzywał, zmusił do spania nago
Jacek W. zaprzyjaźnił się z chłopcem i jego rodziną. Jak przekazał prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, duchowny faworyzował nastolatka, zabierał go na wspólne wycieczki czy do fryzjera. Kupował chłopcu m.in. telefony komórkowe, jedzenie i odzież.
Dramat chłopca rozpoczął się w 2013 r., gdy ten miał zaledwie 12 lat. "Od tej chwili jesteśmy mężem i żoną" - takie słowa, według "Nowości", miał wówczas wypowiedzieć ksiądz Jacek W. podczas zainscenizowanej mszy świętej.
Zdaniem toruńskiego sądu, duchowny wykorzystywał nastolatka seksualnie i znęcał się nad nim psychicznie oraz fizycznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uderzał go, wyzywał słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe, popychał, rozdarł całe ubranie oraz w jednym przypadku zmusił go do spania nago w zamkniętym pomieszczeniu, do którego ten nie miał kluczy - poinformowała prokuratura, której komunikat cytują "Nowości".
Koszmar zakończył się dopiero po czterech latach. Pokrzywdzony dopiero jako dorosły człowiek przerwał milczenie i opisał to, co mu się przydarzyło, w liście, który wysłał do biskupa toruńskiego. Sprawą zajęła się prokuratura, ksiądz stracił funkcję proboszcza, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu. Dziś ofiara ks. Jacka W. jest dorosłym, 23-letnim mężczyzną.
Apelacje obu stron
Pokrzywdzony zgodził się z wyrokiem toruńskiego sądu, ale z decyzji nie była zadowolona ani prokuratura, ani ks. Jacek W.
Prokuratura domaga się zaostrzenia kary do 9 lat więzienia oraz zmiany kwalifikacji prawnej niektórych czynów. Z kolei ksiądz Jacek W. wnosi o uniewinnienie lub złagodzenie kary. Proces apelacyjny rozpoczął się 17 stycznia, a ksiądz zamierza w nim aktywnie uczestniczyć.
"Część zgłoszonych wniosków dowodowych sąd odrzucił, ale niektóre jednak zaakceptował. Przeprowadzone zatem mają zostać nowe dowody w sprawie, co zostało już zarządzone" - poinformowały "Nowości".