33-letnia Brytyjka i jej 36-letni narzeczony pochodzący z RPA zginęli w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Gdy znalazła ich obsługa, para leżała martwa w dwóch różnych pokojach hotelu w Wietnamie. Na ich ciałach nie było żadnych śladów. Służby nie zauważyły też, aby ktoś włamał się do pokoju Grety Marie Otteson i Elsa Arno Quintona.
Miesiąc po tragedii wietnamskie służby wyjaśniły, jak doszło do śmierci obywatelki Wielkiej Brytanii i mężczyzny z RPA. Okazało się, że obydwoje pili limoncello "domowej roboty". To włoski likier cytrynowy pochodzący z Kampanii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pokoju pary znaleziono puste butelki po napoju alkoholowym, które zostały poddane szczegółowej analizie. Wiadomo, że Brytyjka i obywatel RPA kupili likier w lokalnej restauracji w Wigilię Bożego Narodzenia. Limoncello było skażone metanolem. Przypomnijmy, że metanol jest składnikiem wysoko toksycznym. Wystarczy wypić 10 ml metanolu, by oślepnąć.
Policja z Wietnamu przekazała nam, że przyczyną śmierci było zatrucie metanolem, co potwierdziły wyniki sekcji zwłok. Zarówno Greta, jak i Arno byli doświadczonymi podróżnikami. Znaleźli swój idealny dom i byli niesamowicie zadowoleni z życia w Wietnamie - napisali bliscy zmarłych narzeczonych w liście do "The Times".
Wiadomo, że 33-letnia Brytyjka i jej 36-letnie narzeczony pochodzący z RPA mieszkali w Wietnamie od lutego 2024 r. Zaręczyli się trzy tygodnie przed śmiercią.
Celem rodziny tragicznie zmarłych osób jest postawienie winnych przed sądem. Według "The Times", lokal w którym podano skażony alkohol jest nadal otwarty, a wietnamska policja nikogo w tej sprawie nie aresztowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.