Poszukiwana pozwoliła spalić dziecko w piecu. Od lat ściga ją policja
Katarzyna Borczuk urodziła dziecko, a następnie pozostawiła bezbronnego noworodka na pastwę losu. Po dwóch dniach jej mąż spalił zwłoki malucha w piecu. Mężczyzna odsiedział już wyrok, a jego żona od dziewięciu lat jest poszukiwana przez wymiar sprawiedliwości. Nie wiadomo, gdzie się znajduje.
Sprawę Katarzyny Borczuk przypomniała lokalna "TV Master" z Głogowa. Kobieta została skazana przez Sąd Okręgowy w Legnicy na karę czterech lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że nie udzieliła pomocy swojemu nowo narodzonemu dziecku.
"To skandal". Nagrała to co działo się przed paczkomatem. Mamy komentarz Inpostu
Do dramatu doszło w 2016 roku. Borczuk urodziła noworodka w pozycji stojącej. Dziecko spadło na podłogę. Śledczy ustalili, że kobieta i jej mąż wynieśli malucha do komórki w domu. Nie wiadomo, czy noworodek jeszcze żył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwa dni później mężczyzna spalił zwłoki dziecka w piecu. Katarzyna Borczuk wiedziała o wszystkim. Śledczy uznali, że 44-letnia dziś kobieta nie pomogła noworodkowi. Od początku ukrywała, że jest w ciąży.
Po rozpoczęciu akcji porodowej nie zawiadomiła służb ratunkowych. W wyniku porodu na stojąco dziecko upadło na ziemię, a kobieta nie podjęła żadnych działań, by je ratować - mówiła w 2023 roku "Faktowi" Barbara Izbiańska, prokurator rejonowa w Głogowie.
Kobieta i jej mąż usłyszeli bardzo łagodny wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał ich na cztery lata pozbawienia wolności (wcześniej sąd rejonowy był dla nich jeszcze bardziej wyrozumiały, skazując parę na dwa lata więzienia). Mąż Katarzyny Borczuk odbył już karę. 44-latka nie trafiła do zakładu karnego.
Jak to możliwe? "TV Master" z Głogowa informuje, że sąd uchylił kobiecie areszt, a następnie zgodził się na odroczenie odbycia kary Katarzyny Borczuk.
Kobieta złożyła wniosek do sądu o odroczenie kary z powodów rodzinnych. Wniosek został przez sąd uwzględniony - mówi w rozmowie z "TV Master" rzecznik prasowy Prezesa Sądu Okręgowego w Legnicy SSO Jarosław Halikowski.
Kobieta od lat poszukiwana jest przez służby. Dopiero kilka miesięcy temu wydano za nią list gończy. Funkcjonariusze z Polkowic informują, że "prowadzą działania operacyjne" w kierunku odszukania Katarzyny Borczuk. Na razie są one bezskuteczne.
Poszukiwania trwają. Polkowiccy policjanci weryfikują każdą otrzymaną informację, a ponadto podejmują w tej sprawie również działania operacyjne, licząc, że poszukiwana trafi do zakładu karnego - podkom. Przemysław Rybikowski, oficer prasowy KPP w Polkowicach.