Łukasz Ż. usłyszał zarzuty związane ze spowodowaniem śmiertelnego wypadku. Trafił do aresztu na warszawskiej Białołęce. Nagranie policyjne, na którym widać jego zachowanie, budzi kontrowersje. Mężczyzna wielokrotnie zasłaniał twarz kapturem, idąc pewnym krokiem, a jego postawa zdecydowanie nie wskazywała na skruchę.
To może być głęboko zaburzona osobowość, wyjściowo, na poziomie kształtowania się osobowości. Jak do tego dołącza alkohol, narkotyki, środki odurzające, to taka osoba kompletnie traci krytycyzm i wgląd w siebie. Cechuje ją kompletny brak empatii, brak poczucia winy, brak uczuciowości wyższej – podkreślił psycholog w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
26-latek już wcześniej miał problemy z prawem. Jak zauważa psycholog, osoby prawidłowo funkcjonujące potrafią wyciągać wnioski ze swoich błędów, starając się ich nie powielać i unikać sytuacji, które mogłyby prowadzić do ponownej kary.
- Osoba zaburzona kompletnie nie uczy się na podstawie własnych doświadczeń, wcześniej zastosowanych kar, czuje się kompletnie bezkarna. Nie przestrzega nawet minimalnych zasad społecznych - mówił Czesław Michalczyk.
To nie jest mechanizm wyparcia, zaprzeczenia. To zimna psychopatyczna postawa - oznajmił w rozmowie z "Faktem" psycholog i biegły sądowy.
Tragedia na Trasie Łazienkowskiej. Podejrzany już w areszcie
26-letni Łukasz Ż. prowadząc volkswagena arteona, na Trasie Łazienkowskiej miał uderzyć w forda, w którym podróżowała rodzina z warszawskiego Grochowa. W wyniku wypadku zginął 37-letni Rafał, a jego żona Ewelina i dwójka dzieci odnieśli poważne obrażenia. Do tragedii doszło w nocy z 14 na 15 września.
Tuż po zdarzeniu Łukasz Ż. uciekł z miejsca wypadku. Po niespełna dwóch miesiącach, mężczyzna został zatrzymany w Niemczech, gdzie wszczęto procedurę ekstradycyjną. 14 listopada został przekazany polskim władzom.
Został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Po przedstawieniu zarzutów trafił do tymczasowego aresztu. Grozi mu nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.