Gangi plądrują tereny, wykopując korzenie roślin, które następnie sprzedają w Rosji. Działania prowadzą do zniszczenia całych obszarów chronionych. Policja prowadzi specjalne patrole jeżdżąc na rowerach. - Tam już nic nie wyrośnie, wszystko zostanie zrównane z ziemią - cytuje Bild lokalną rzeczniczkę policji.
Policja w Lipsku zatrzymała kilka osób podejrzanych o udział w tym procederze. Podczas kontroli samochodu marki Volvo, funkcjonariusze odkryli w bagażniku worki pełne czosnku niedźwiedziego oraz narzędzia do jego zbierania, przede wszystkim motykę, noże, a nawet nakolanniki.
Wartość nielegalnie pozyskanych roślin szacuje się na kilka tysięcy euro. Zatrzymano sześć osób pochodzenia rosyjskiego. Wszyscy w wieku od 26 do 39 lat. Zostali oskarżeni o kradzież. Grozi im kara grzywny nawet do 10 tys. euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ustalono, przestępcy przebierają się w lesie, by nie zwracać na siebie uwagi. Zostawiają brudne ubrania, które zakładają następnego dnia. Policja odkryła m.in. resztki jedzenia, a nawet odchody. Działają w głębi lasu. Po wszystkim wychodzą jak zwykli turyści zwiedzający okolicę.
Czosnek niedźwiedzi jest popularnym składnikiem w rosyjskiej kuchni, jednak lokalne zasoby nie zaspokajają popytu. Dlatego też przestępcy eksportują go z Niemiec, gdzie rośnie w dużych ilościach. Przestępcy dostarczają je zamożnym osobom oraz restauracjom.
Onet dodaje, że w Niemczech można zrywać jedynie liście niedźwiedziego czosnku. Można wziąć tyle, ile mieści się w dłoń. Czosnek niedźwiedzi stosuje się w celu obniżania cholesterolu, ciśnienia krwi, pomaga też w leczeniu migreny, czy zakrzepicy. W Niemczech jednak nie brakuje przypadków pomylenia tej rośliny z trującymi okazami.