Sąd przesunął termin. Bartosz G. na razie nie wróci do Polski
2 września w Grecji miało odbyć się posiedzenie w sprawie ekstradycji Bartosza G. do Polski. Jak ustaliliśmy, zostało ono przesunięte o co najmniej dwa tygodnie. Informację potwierdziła adwokat podejrzanego Polaka oraz pełnomocnik rodziny zamordowanej Mai.
Wstępnie na wtorek, 2 września w sądzie w Salonikach zaplanowano posiedzenie, na którym Bartosz G. miał się dowiedzieć, czy jego ekstradycja do Polski dojdzie do skutku. 17-latek jest podejrzany w Polsce o brutalne morderstwo rok młodszej Mai z Mławy. Już wiemy, że rozprawa została przesunięta.
- Rozprawa będzie 19 września - przekazała w rozmowie z o2.pl Maria Chartomatzidou, prawniczka Bartosza G. - Również mam takie informację. Nie wiemy, dlaczego zapadła taka decyzja, ale może jest związana z interwencją tamtejszego Rzecznika Praw Obywatelskich - dodał Wojciech Marek Kasprzyk, broniący interesów rodziny zamordowanej Mai.
Według Kasprzyka, nie ma przesłanek, aby 17-latek był sądzony na terenie Grecji, ponieważ jest Polakiem i to w naszym kraju miał dopuścić się przestępstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Netanjahu nie do zastąpienia? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Bartosz G. jest podejrzany o zamordowanie 16-letniej Mai. Jej ciało znaleziono 1 maja 2025 roku w zaroślach przy torach kolejowych w Mławie. Na wymianę szkolną do Grecji chłopak wyjechał trzy dni po zaginięciu dziewczyny. To właśnie w tym kraju nastolatek został zatrzymany i aresztowany.
Pod koniec maja sąd w Salonikach wyraził zgodę na ekstradycję Bartosza G. do Polski. Po tej decyzji chłopak targnął się na swoje życie i trafił do szpitala. Jego adwokat natomiast złożyła odwołanie od decyzji sądu.
Tymczasem Sąd Okręgowy w Płocku zajął się pozwem z powództwa ojca Mai. Miał on już dość przykrych słów ze strony Katarzyny G. Sędzia podjęła decyzję o tzw. zabezpieczeniu roszczenia. Tym samym zabroniono Katarzynie G. dalszego zamieszczania i głoszenia informacji nt. zmarłej córki powoda oraz jej rodziny za pośrednictwem internetu, środków masowego komunikowania oraz mediów społecznościowych czy telewizji.
Wcześniej wielokrotnie sugerowała, że "Maja nikogo nie skrzywdzi", że to 16-latka kochała i nachodziła jej syna i nie mogła pogodzić się z odrzuceniem.