Sąd zdecydował ws. aresztu Sebastiana M. Wiadomo, że przeszedł operację
Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim zdecydował, że Sebastian M. nadal będzie przebywał w zamknięciu. Jego areszt został przedłużony do maja 2026 roku. W trakcie uzasadniania wniosku o uchylenie aresztu dla oskarżonego, jego pełnomocniczka mec. Katarzyna Hebda ujawniła, że Sebastian M. przeszedł operację stawu biodrowego.
Sebastian M. jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 we wrześniu 2023 roku. W zdarzeniu zginęła trzyosobowa rodzina. Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do lat ośmiu.
24 grudnia M. kończy się areszt, w którym przebywa od momentu zakończenia procedury ekstradycji, czyli od maja 2025 roku. Sędzia Renata Folkman zdecydowała, że oskarżony będzie przebywał w areszcie do maja 2026 roku.
Nie ustały podstawy do stosowania wobec oskarżonego najsurowszego środka zapobiegawczego. [...] Dowody wskazują nadal na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez oskarżonego zarzucanego mu czynu - powiedziała sędzia Folkan w uzasadnieniu decyzji.
Rozprawa Sebastiana M. Tak zachowywał się w czasie przesłuchania jego kolegów
Prokuratura Okręgowa w Katowicach wnioskowała o przedłużenie aresztu dla Sebastiana M. Śledczy uzasadnili to ryzykiem mataczenia, a także wysokim prawdopodobieństwem popełnienia przestępstwa.
W opinii prokuratury areszt jest niezbędny ze względu na wysoką obawę ucieczki i matactwa, a także wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa. Do tego czyn zagrożony jest wysoką karą - powiedział prok. Aleksander Duda
Inne stanowisko w tej sprawie przedstawiła mec. Katarzyna Hebda. Pełnomocniczka Sebastiana M. ujawniła, że oskarżony przeszedł operację biodra. Zawnioskowała o uchylenie aresztu dla mężczyzny.
Oskarżony przeszedł rekonstrukcję stawu biodrowego. Jego stan zdrowia nie pozwala na przebywanie w areszcie. Mój klient nie jest w stanie normalnie chodzić - powiedziała mec. Katarzyna Hebda.
Słowa pełnomocniczki Sebastiana M. o tym, że "oskarżony odpowiada za występek", "prowadzi zaawansowane mediacje z pokrzywdzonymi" i "przeprosił rodzinę ofiar," spotkały się z oburzeniem bliskich ofiar wypadku na A1, wywołując jednocześnie u nich łzy.
Ukłonem ze strony pokrzywdzonych było zgodzenie się na mediacje. Wbrew temu, co obrońca podnosi, mediacje nie są na zaawansowanym etapie. Chciałem oznajmić, że pokrzywdzeni chcą zerwać mediacje. Jedynym słusznym środkiem zapobiegawczym jest tymczasowy areszt - powiedział mec. Łukasz Kowalski z Częstochowy, pełnomocnik rodziny ofiar.
Bliscy ofiar wypadku potwierdzili, że nie chcą już dalej rozmawiać z Sebastianem M.
Wypadek na A1: jakie są dowody w sprawie?
Głośny wypadek na A1 miał miejsce 16 września 2023 r. w pobliżu wsi Sierosław, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Zginęła w nim w płonącej kii trzyosobowa rodzina: rodzice z chłopcem. Prokuratura Okręgowa w Katowicach, opierając się na dowodach i opiniach biegłych, ustaliła, że Sebastian M. kierując BMW, jechał z prędkością ok. 315-320 km/h, co doprowadziło do zderzenia z prawidłowo jadącą kią. BMW, którym kierował Sebastian M., zderzyło się z kią, która następnie uderzyła w bariery energochłonne i stanęła w płomieniach.
Zgodnie z informacjami z aktu oskarżenia, Sebastian M. po wypadku nie udzielił pomocy ofiarom ani nie powiadomił służb ratunkowych. Jego jedynym udokumentowanym działaniem było wykonanie telefonu do ojca. Śledczy, powołując się na zeznania świadka, twierdzą, że jego zachowanie było obojętne, tak jakby "wjechał w kosz na śmieci". Ponadto, miał oburzać się, gdy policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, a kilka godzin po zdarzeniu zdalnie przywrócił ustawienia fabryczne swojego telefonu, co uniemożliwiło śledczym zabezpieczenie danych.
Po wypadku, Sebastian M. nie został zatrzymany na miejscu. Uciekł przez Niemcy i Turcję do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tam został zatrzymany i w maju bieżącego roku wydany Polsce.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl