Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 

Strzelanina w Krakowie. Śledczy tkwią w miejscu

45

Od strzelaniny w centrum Krakowa minął prawie miesiąc. Prokuratura Okręgowa w Krakowie informuje, że dwie osoby nadal są poszukiwane, a jedna usłyszała zarzuty. Przesłuchano też obywatela Kazachstanu i Ukrainy, ale zostali wypuszczeni.

Strzelanina w Krakowie. Śledczy tkwią w miejscu
Akcja policji w Krakowie. (PAP, Art Service)

19 grudnia w centrum Krakowa doszło do strzelaniny, która wstrząsnęła miastem. Policja otrzymała zgłoszenie o trzech mężczyznach z bronią w samochodzie przy ul. Dietla. Na miejscu doszło do wymiany ognia, a pojazd z podejrzanymi uciekł, uszkadzając inne auta - informuje Gazeta Krakowska.

Na miejsce przyjechali policjanci, ponieważ otrzymali zawiadomienie o mężczyznach posiadających broń w aucie. Gdy zbliżyli się do pojazdu, zauważyli wycelowany w ich stronę pistolet. Wówczas sami zdecydowali się na użycie broni służbowej.

Jeden z uczestników, 26-letni Gruzin, został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Pościg za podejrzanymi trwał, ale nie udało się ich zatrzymać. Samochód porzucono przy ul. Sarego, gdzie znaleziono ślady krwi. Według portalu, dwóch mężczyzn obywateli Kazachstanu i Ukrainy, zatrzymano, ale po przesłuchaniu jako świadków zostali zwolnieni. Prokuratura nadal poszukuje dwóch podejrzanych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Został szefem polskiej misji uniwersjadowej. "Wysyłam absolutnie najlepszych zawodników"
Sprawa dotycząca strzelaniny i policyjnego pościgu w Krakowie przy ul. Dietla nie została zakończona. Do chwili obecnej udało się zatrzymać i przedstawić zarzuty jednej z osób uczestniczących w zdarzeniu. Nadal trwają poszukiwania pozostałych dwóch podejrzanych w sprawie - mówi Gazecie Krakowskiej prok. Oliwia Bożek-Michalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Mężczyzna z raną postrzałową głowy, znaleziony na ul. Stradomskiej, trafił do szpitala przy ul. Wrocławskiej, gdzie przeszedł operację. Przesłuchany przez prokuratora, nie przyznał się do winy. Śledztwo trwa, a prokuratura apeluje o pomoc w ustaleniu tożsamości pozostałych uczestników zdarzenia.

Nukri D. nie przyznał się do winy. Złożył obszerne, ale chaotyczne wyjaśnienia – mówił pod koniec ubiegłego roku w rozmowie z PAP prokurator Mariusz Boroń z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
28-letni radny jechał na podwójnym gazie. "Wydmuchał" ponad dwa promile
Dla niego rzuciła męża. Francuzka oszukana na milion euro
Sprzeczka w autobusie skończyła się śmiercią 42-latka. Policja bada sprawę
Była żoną Mariusza Trynkiewicza. "Najchętniej krzyczałabym o naszej miłości"
Miał blisko 3 promile i wsiadł za kierownicę. Zabił 43-latka
Podstępem zwabił 71-latka. Teraz może trafić do więzienia na 15 lat
Trzykrotnie zgwałcił córkę żony. "Muszę ci wytłumaczyć, jak to robić"
Znaleźli worek przy ruchliwej drodze. "Bestialstwo"
Polska para zamordowała córkę? Brytyjska policja zabiera głos
Pukają do drzwi Polaków. Uwaga, to oszuści!
Znaleźli dwa ciała. Jest finał głośnej sprawy
Atak na więźnia, który współżył ze strażniczką. Ucierpiało dziecko
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić