Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła zarzuty dwóm funkcjonariuszom Służby Więziennej w związku z ucieczką Bartłomieja B. ze szpitala. Jak ustalono, po przejęciu służby konwojowej nie upewnili się, czy podejrzany przebywa w sali, co opóźniło rozpoczęcie poszukiwań.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, Rafał Kawalec, poinformował, że funkcjonariusze nie utrzymywali stałego kontaktu wzrokowego z Bartłomiejem B., co uniemożliwiło szybkie zaalarmowanie dowódcy zakładu karnego i policji o jego ucieczce. W efekcie akcja poszukiwawcza rozpoczęła się z półgodzinnym opóźnieniem.
Obaj funkcjonariusze nie przyznali się do winy. Tylko jeden z nich złożył wyjaśnienia. Za niedopełnienie obowiązków grozi im do 3 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej zarzuty usłyszeli dwaj inni funkcjonariusze z zakładu karnego w Zamościu, którzy spali podczas ucieczki Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego. Zostali zawieszeni w czynnościach służbowych.
Poszukiwania Bartłomieja B. trwały 10 dni
W lipcu br. w Zagumnie (gmina Biłgoraj) znaleziono zwłoki 45-latka i nieprzytomnego 65-latka z obrażeniami głowy. Bartłomiej B. przyznał się do ataku na obu mężczyzn, tłumacząc go konfliktem z ofiarami, którymi okazali się jego starszy brat i ojciec.
Po zatrzymaniu sąd wydał zgodę na tymczasowy areszt Bartłomieja B., a następnie skierował na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy, skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października.
Po 10 dniach poszukiwań policja schwytała go w pustostanie w Żarnowej (Podkarpackie). Policja poinformowała, że mężczyzna planował przekroczenie granicy polsko-słowackiej, a później kontynuować ucieczkę na południe Europy. Bartłomiej B. przebywa obecnie w areszcie w Radomiu. Za podwójne zabójstwo mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.