Zabójstwo 39-letniej Natalii. Oskarżony trafił do szpitala
W czerwcu 2024 roku w Gortatowie doszło do tragedii, która odbiła się szerokim echem w całej Polsce. Śledztwo wykazało, że 39-letnia Natalia zginęła z rąk własnego męża. 28 sierpnia miał ruszyć proces w tej sprawie. Tak się jednak nie stało.
W połowie czerwca 2024 roku doszło do zaginięcia 39-letniej Natalii z Gortatowa. Po poszukiwaniach śledczy ustalili, że została zabita przez własnego męża - 60-letniego Adama R.
Ciało kobiety zostało odnalezione po kilku dniach 9 kilometrów od domu - w lesie. Podczas prowadzonych działań śledczy ustalili, że Natalia co prawda mieszkała z mężem i synem, ale od kilkunastu miesięcy para była w nieformalnej separacji.
Według ustaleń śledztwa, gdy pokrzywdzona wróciła w krytycznej nocy do domu, weszła do kuchni i tam spotkała swojego męża. Między małżonkami doszło do wymiany zdań, które doprowadziły Adama R. do wybuchu agresji. Mężczyzna uderzył żonę w twarz, a gdy ta leżała na podłodze, trzymając rękami za szyję i przytrzymując nogą klatkę piersiową, ją udusił. Gdy przestała dawać oznaki życia, jej ciało zaciągnął do garażu, a następnie wpakował do bagażnika samochodu i wywiózł w okolice jeziora Kowalskiego. Tam je porzucił i wrócił do domu. Kobieta była poszukiwana przez kilka dni, aż do 19 czerwca 2024 roku, kiedy jej ciało odnaleźli policjanci - mówił w maju 2025 roku prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, którego słowa cytuje epoznan.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najniższy w historii stan wody w Wiśle. IMiGW bije na alarm
Start procesu odroczony
W czwartek (28 sierpnia) miał ruszyć proces w tej sprawie. Ostatecznie jednak jego początek przełożono na październik. Portal epoznan.pl podał, że powodem jest hospitalizacja oskarżonego.
Adam R. usłyszał zarzut zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Przyznał się do winy, a także złożył wyjaśnienia. Grozi mu od 10 lat więzienia do dożywocia.