Został zepchnięty pod pociąg. "Przepełnia mnie żal"
W Gdańsku ruszył proces w sprawie śmierci Jakuba, który został zepchnięty z peronu w Sopocie. Na ławie oskarżonych zasiada 21-letni Maksymilian S. Na jaw wychodzą informacje o mężczyźnie. Rodzina zmarłego w poruszającej rozmowie z programem "Uwaga!" TVN opowiedziała o stracie i dramatycznych okolicznościach tragedii.
Najważniejsze informacje
- W Gdańsku trwa proces przeciwko Maksymilianowi S.
- Proces dotyczy śmierci studenta Jakuba, który zginął na sopockim dworcu.
- Oskarżony w momencie zdarzenia był pod wpływem narkotyków.
Tragedia na sopockim dworcu
Rok temu na sopockim dworcu doszło do tragicznego zdarzenia, Student Jakub został zepchnięty pod nadjeżdżający pociąg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał na czerwonym. Poszkodowany miał zakaz sądowy
Trwa proces ws. Maksymiliana S.
W Gdańsku ruszył proces w sprawie zabójstwa. Na ławie oskarżonych zasiada 21-letni Maksymilian S. Mężczyzna nie znał Jakuba, a ich spotkanie na peronie było przypadkowe.
Jak informuje program "Uwaga!" TVN, moment tragedii został zarejestrowany przez kamery monitoringu, a nagranie jest tak drastyczne, że sąd zdecydował o wyłączeniu jawności na czas jego odtwarzania.
Okazuje się, że S. miał już wcześniej konflikty z prawem. W dniu tragedii był pod wpływem silnej mieszanki narkotyków. – On brał, co w ręce wpadło (...). Potrafił kogoś pobić, wywołać bójkę w gronie swoich kolegów. W pewnym momencie (...) Maks zaczął się zadawać z ludźmi z półświatka – mówi anonimowy kolega w rozmowie z programem "Uwaga".
Rodzina Jakuba – w tym jego wujek, który bierze udział w każdej rozprawie – zastanawia się, czy tragedii można było uniknąć, gdyby np. S. był skierowany na przymusową terapię odwykową. Jako 16-latek Maksymilian S. trafił pod nadzór kuratora, a rok później został oskarżony o pobicie. "W związku z tym zapytaliśmy sąd rodzinny: czy instytucje wymiaru sprawiedliwości zrobiły wszystko, co możliwe, by powstrzymać postępującą demoralizację nieletniego wówczas Maksymiliana S.?" – podaje "Uwaga!".
Z akt sprawy wynika, że kiedy sąd orzekał i zastosował środek wychowawczy w postaci kuratora, Maksymilian S. uczestniczył w terapii, tak wynika z materiału dowodowego. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że w momencie, kiedy sąd orzekał, Maksymilian S. był osobą pełnoletnią. W tym momencie zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii względem osób pełnoletnich przymusowe leczenie musi być zasądzone w stosunku do osób, które popełniły już przestępstwo związane ze znajdowaniem się w stanie odurzenia – odpowiedział Łukasz Zioła, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
– Jeżeli odpowiednie służby w odpowiedni sposób by reagowały, uważam, że można było w jakiś sposób przymusić do leczenia. I wszystkiego tego można by uniknąć – powiedział wujek Jakuba.
Nie żyje Jakub. Został wepchnięty pod pociąg
Jakub był studentem ekonomii i pasjonatem tenisa. Jego tragiczna śmierć wstrząsnęła nie tylko rodziną, ale i gronem przyjaciół, którzy do dziś nie mogą pogodzić się z jego odejściem. Szczególnie dotknięta jest babcia chłopaka, pani Grażyna, która wychowywała Jakuba od dziecka i była z nim silnie związana emocjonalnie.
Jak przyznaje w rozmowie z programem "Uwaga!" TVN – do dziś wysyła do wnuka wiadomości SMS. – Przepełnia mnie żal – mówi. Dla niej Jakub był wszystkim. Odkąd go zabrakło, niemal codziennie przebywa w jego pokoju, otoczona jego rzeczami, jakby czekała, aż wróci. – Nieraz przyjdę poleżeć, czasem czuję, jakby tu był, porozmawiam do niego. Czy to jest pocieszenie? To nie wiem. Pocieszam się tym, że poszedł do mamy. Że teraz się spotkali – dodaje w rozmowie z "Uwagą!".
Jakub spoczął obok swojej mamy, którą stracił, gdy miał zaledwie 7 lat. Kobieta zmarła nagle na tętniaka mózgu.