W czwartek, 16 stycznia na Wisłostradzie w Warszawie doszło do groźnego incydentu. Kierowca poruszał się pod prąd, co zarejestrowała kamera samochodowa jednego ze świadków. Nagranie trafiło do serwisu Kontakt24, który poinformował o zdarzeniu.
Świadek, pan Marek cytowany przez portal TVN24, opisał sytuację jako niebezpieczną i zaskakującą dla innych użytkowników trasy.
Czytaj także: Szokujące nagranie z S8. Senior pędził pod prąd
Był dość duży ruch i nagle zauważyłem, że samochody zaczęły zwalniać, wtedy z lewej strony zobaczyłem to auto jadące pod prąd lewym pasem - relacjonował starszy kierowca cytowany przez portal, któy nagłośnił sprawę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pan Marek nie zgłosił incydentu na policję, nie widział też w pobliżu żadnych służb. - Nie wiem, czy ktoś je poinformował o tej sytuacji - dodał.
Czytaj także: Na awaryjnych i pod prąd. Tak jechał nocą po A2
Drogowcy przypominają, że w przypadku jazdy pod prąd należy zatrzymać się w bezpiecznym miejscu, włączyć światła awaryjne i powiadomić służby. Nie wolno samodzielnie zawracać, gdyż to stwarza dodatkowe zagrożenie.
Jeżeli mamy jeszcze możliwość wyboru, wjedźmy w prawidłową drogę" - radzą drogowcy. Jeżeli nie będzie takiej możliwości, należy bezzwłocznie się zatrzymać w bezpiecznym miejscu - najlepiej na pasie awaryjnym i włączyć światła awaryjne. "Następnie z zachowaniem szczególnej ostrożności opuścić pojazd i jeśli to możliwe schronić się za barierą ochronną. Kolejną czynnością powinno być powiadomienie służby drogowej lub policji" - wyjaśniają. Pod żadnym pozorem nie należy próbować samodzielnie zawracać. - "Powoduje to dodatkowe zagrożenie dla nas samych i innych uczestników ruchu. Takie manewry mogą skończyć się tragicznie" - czytamy na stronach TVN24
Zdarzenie na Wisłostradzie pokazuje, jak ważne jest zachowanie ostrożności na drodze. Kierowcy powinni być czujni i reagować na nietypowe sytuacje, aby unikać niebezpieczeństw.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.