Szokująca prawda o dramacie pięcioletniej Oliwki została ujawniona 21 stycznia, kiedy to policja została wezwana do jednego z mieszkań w Gnieźnie. Według informacji "Faktu", ojczym dziewczynki Robert S. sam zadzwonił na policję po tym, jak miał pobić dziecko. Ratownicy medyczni, którzy przybyli na miejsce, zauważyli rozległe siniaki, obrzęk oczodołu oraz ślady krwi w pobliżu łóżka dziewczynki.
Z badań wynika, że Oliwka była katowana od dawna. Według ustaleń śledczych, przemoc wobec dziecka trwała od listopada 2023 r. do 21 stycznia 2025 r.
Znęcanie polegało na stosowaniu przemocy fizycznej poprzez uderzanie dziewczynki po całym ciele ręką i pięścią oraz trzonkiem drewnianym i paskiem na gołe pośladki. Wszystkie te zachowania podejmował zatrzymany mężczyzna, ale były one aprobowane i akceptowane przez matkę - przekazała cytowana przez "Fakt" prok. Małgorzata Rezulak-Kustosz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Czytaj także: Zajrzeli do plecaka Kenijczyka. Makabryczne odkrycie
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert S. został zatrzymany, był pod wpływem alkoholu. Zarówno on, jak i matka Oliwki, usłyszeli zarzuty znęcania się nad dzieckiem. Obojgu grozi do 8 lat więzienia. Matka została objęta dozorem policyjnym i ma zakaz kontaktu z córką, natomiast ojczym trafił na trzy miesiące do aresztu.
Ojczym miał katować Oliwkę. Incydent pod sądem
Jak podaje "Fakt", podczas doprowadzenia Roberta S. do sądu, dwie kobiety wyraziły swoje oburzenie, krzycząc, aby "zgnił w więzieniu". Para wychowywała także rocznego syna i miesięczne bliźnięta.
Nie może dziwić fakt, że sprawa Oliwki wstrząsnęła opinią publiczną. Dziewczynka przebywa obecnie w szpitalu w Poznaniu, gdzie jest pod opieką lekarzy. Jej stan jest stabilny. Śledztwo w tej sprawie trwa. To niestety kolejny dramat w ostatnich latach, którego ofiarą jest bezbronne dziecko.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.