Nagle wyjął 50-centymetrową maczetę. Jest areszt dla podejrzanego
W Czeladzi taksówkarz został zaatakowany maczetą przez pasażera. Mężczyzna ukradł telefon kierowcy i uciekł. Wkrótce został zatrzymany, a teraz sąd zdecydował o jego aresztowaniu. Grozi mu nawet 20 lat pozbawienia wolności.
W Czeladzi, niewielkim mieście na Śląsku, doszło do szokującego ataku. Taksówkarz, wykonując rutynowy kurs, znalazł się w sytuacji zagrożenia życia, gdy pasażer wyciągnął maczetę.
Do zdarzenia doszło w nocy 30 sierpnia. Pasażer nagle wyciągnął 50-centymetrową maczetę. Napastnik kilkukrotnie przykładał broń do szyi kierowcy, grożąc mu śmiercią. W wyniku tego brutalnego rozboju, sprawca ukradł telefon komórkowy ofiary.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Będzinie. Dzięki zgromadzonemu materiałowi dowodowemu, w tym nagraniom z monitoringu i zeznaniom świadków, sprawca został szybko zatrzymany. Napastnikowi przedstawiono zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To usprawiedliwianie". Gen. Polko o liście Trumpa
Podejrzany trafił do aresztu tymczasowego na trzy miesiące decyzją Sądu Rejonowego w Czeladzi.
Biorąc pod uwagę obawy o możliwy wpływ podejrzanego na dalszy tok postępowania oraz grożącą mu surową karę, sąd zastosował izolacyjny środek zapobiegawczy cytuje Dziennik Zachodni prokurator Jakub Seweryn z Zespołu Prasowego Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Za atak z maczetą, krewkiemu pasażerowi grozi od 3 do nawet 20 lat pozbawienia wolności.