Interwencja miała miejsce 3 marca przy ulicy Złotej, w rejonie hotelu Mercure w Warszawie. Z relacji Miejskiego Reportera wynika, że pewien mężczyzna wybił szybę w samochodzie marki peugeot, po czym wszedł do środka i zasnął na siedzeniu kierowcy.
Na miejscu zjawiło się dwóch policjantów, którzy pomogli mężczyźnie wydostać się z samochodu. Wyszedł przez tylną szybę, a raczej - przez dziurę, która po niej została. Jak widać na zdjęciach udostępnionych przez Miejskiego Reportera, mężczyzna gramolący się z samochodu w ręku trzymał... pluszowego misia.
Czytaj także: Pakistan. Zabił, bo wykluczył go z grupy WhatsAppie
Był pijany, zasnął w cudzym aucie
Okazało się, że śpiący włamywacz to 42-letni obywatel Białorusi. Był pijany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowo okazało się, że pojazd był poszukiwany i widniał w systemie jako przywłaszczony. Auto zostało odholowane - informuje Miejski Reporter.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony na komendę policji. Nawet mając ręce zakute w kajdanki, nie wypuścił maskotki z dłoni.
Była to już kolejna taka sytuacja. Kilka lat temu na jednym z parkingów w Boguszowie-Gorcach na Dolnym Śląsku, 35-latek wybił w samochodzie szybę, a następnie położył się w nim spać. - Nie miałem się gdzie przespać — tłumaczył policjantom, którzy zjawili się na miejscu. I w tym przypadku okazało się, że 35-latek był kompletnie pijany.
Czytaj także: Pościg ulicami Bytomia. Za kierownicą siedział 14-latek