Niemiec ukradł koparkę i doprowadził do karambolu. Musieli go zastrzelić
Surrealistyczne zdarzenie w Niemczech. 38-latek ukradł koparkę, a następnie staranował nią auta i budynki. Policjanci nie mogli zatrzymać pojazdu. W trakcie akcji rannych zostało trzech funkcjonariuszy. Sprawca zdarzenia zmarł, postrzelony przez mundurowych.
Dantejskie sceny rozegrały się na ulicach miasta Grünsfeld w sylwestra po południu. Jak podaje portal niemieckiej telewizji Tagesschau, 38-letni mężczyzna ukradł koparkę z lokalnego placu budowy.
Następnie obywatel Niemiec zaczął taranować pojazdy, uszkodził salon samochodowy i ranił trzech policjantów, którzy próbowali go zatrzymać. Pościg za 38-latkiem trwał blisko godzinę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaatakowali operatora koparki. Nie spodziewali się jego reakcji
Tagesschau podaje, że niemiecka policja została zmuszona do ostrzelania koparki. Kule dosięgły sprawcę zdarzenia. Mężczyzna zmarł, mimo podjętej natychmiast reanimacji.
Kim był napastnik? "Pracował w firmie budowlanej"
Lokalne media cytowane przez serwis tvn24.pl podają, że motyw sprawcy nie jest znany. Wstępnie śledczy wykluczyli już możliwość motywacji politycznej przestępcy. Nadawca SWR poinformował, że "mężczyzna pracował w przeszłości w firmie budowlanej, z której ukradł koparkę".
Służby zakładają, że 38-latek przyjechał do Grünsfeld, aby popełnić przestępstwo. Co istotne, salon samochodowy i firma budowlana należą do tego samego przedsiębiorcy, który zwolnił mężczyznę.
Burmistrz Grünsfeld, Joachim Markert przekazał mediom, że jest "przerażony" całym zdarzeniem. Mieszkańcy uważają, że zdarzenie jest "nieprawdopodobne" i nie czują się bezpiecznie.
Nie można znaleźć odpowiednich słów, aby wyrazić to, co się stało. A przede wszystkim niepojęte jest, co może skłonić człowieka do popełnienia tak strasznego czynu - powiedziała z kolei burmistrz pobliskiego Tauberbischofsheim, Anette Schmidt, cytowana przez tvn24.pl.