Obrzucili jego dom jajkami w Halloween. Tak wyładował złość
Skandaliczne zdarzenie w Luboniu. Mężczyzna dopuścił się ataku na dwójkę niewinnych dzieci, które zbierały cukierki w pobliżu jego mieszkania. Interweniowali policjanci. Napastnik bronił się, że wcześniej obrzucono jego mieszkanie jajkami i myślał, że to dziewczynki.
Do zdarzenia doszło 31 października, w godzinach wieczornych. Jak informuje "Fakt", funkcjonariusze Komisariatu Policji w Luboniu przyjęli zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej dwóch dziewczynek, które zbierały cukierki na Halloween.
Wyraźnie zdenerwowany mężczyzna miał krzyczeć na dzieci, a w trakcie kłótni złapał jedną z nich za rękę, a drugą za kaptur. Jego zachowanie miało być spowodowane irytacją, którą wywołało zachowanie grupy innych nieletnich.
Uroczystość Wszystkich Świętych. Warszawiacy ruszyli na cmentarze
Gdy dzieci zapukały do drzwi jednego z mieszkań, otworzył im mężczyzna, który był poirytowany wcześniejszym zachowaniem innej grupki dzieci, ktore obrzuciły jego mieszkanie jajkami - przekazała w rozmowie z "Faktem" mł. asp. Anna Klój z policji w Poznaniu.
Mężczyznę mogą spotkać jednak konsekwencje karne swojego zachowania. Policjanci przesłali zebrane w sprawie materiały do analizy prawno-karnej, którą podejmie prokuratura.
Z relacji świadków wynika, że zaatakowanym dziewczynkom nic poważnego się nie stało. Jedna z obserwujących sytuację kobiet uważa, że mężczyzna, który napadł na dzieci "był bardzo agresywny".
W momencie, gdy dziewczyny, co ważne, pod opieką dorosłych, weszły na klatkę schodową, stał już tam ponad 70-letni mężczyzna. Wykręcił rękę i kopnął pierwszą dziewczynkę, po czym złapał drugą za pelerynę, a nie kaptur i pociągnął ją, zostawiając widoczne ślady na szyi. Szybka reakcja jednej z opiekunek i kolejna sąsiada, który wciągnął agresora do mieszkania, zapobiegły tragedii - przekazała kobieta w rozmowie z "Faktem".