Na warszawskiej Ochocie miała miejsce seria brutalnych zabójstw, które wstrząsnęły społecznością. W ciągu zaledwie półtora tygodnia doszło do zamordowania czterech starszych kobiet w podobny sposób.
Pierwsza zbrodnia miała miejsce w nocy z 16 na 17 lutego przy ul. Franciszkańskiej, a kolejne ofiary znaleziono przy ul. Pruszkowskiej i Księcia Trojdena. Czwarta zbrodnia miała miejsce 24 lutego na ul. Wąwozowej, tym razem na Ursynowie. Wzrost liczby morderstw w tak krótkim czasie sprawił, że strach zapanował wśród mieszkańców osiedla, a bezpieczeństwo stało się głównym tematem rozmów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabójstwa w Warszawie. Mieszkańcy zabrali głos
Pani Marta, kierowniczka osiedlowego sklepu spożywczego na Ochocie, mówi, że w jej sklepie regularnie robią zakupy starsze osoby, w tym wiele seniorek, które teraz czują się zagrożone.
Wśród naszych klientów jest wiele starszych osób. Głównie przychodzą do nas starsze panie – powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Brak kamer monitorujących Rakowiec tylko potęguje poczucie niepewności. Ludzie obawiają się, że sprawca może uderzyć ponownie, a brak środków zabezpieczających utrudnia walkę z przestępczością. Jak donosi fakt.pl, wśród mieszkańców osiedla znajduje się także starsza pani, która sama padła ofiarą kradzieży, a teraz dodatkowo nie czuje się bezpieczna w swoim własnym domu.
Policja zatrzymała dwóch podejrzanych w tej sprawie: 45-letniego Polaka i obywatela Ukrainy, ale mimo to niepokój wciąż nie ustępuje. Wszyscy oczekują szybkich działań służb, by rozwiązać tę sprawę i przywrócić poczucie bezpieczeństwa. Co więcej, prokuratura nie ujawnia, kto dokładnie wezwał służby na miejsce ostatniego morderstwa.