Strzelił mu w twarz na ulicy. Takie odszkodowanie dostał 20-latek
Spacer na bulwarach w Warszawie zakończył się dramatem 20-letniego Piotra. Jak podaje "Fakt", 16-letniej Bartłomiej B. miał strzelić mu w twarz z broni pneumatycznej - tylko dlatego, że nie dostał zapalniczki. Dziennik podaje, jakie odszkodowanie ma dostać poszkodowany.
Najważniejsze informacje
- Sąd skazał 16-letniego Bartłomieja B. na 7 lat więzienia w systemie terapeutycznym dla młodocianych.
- Poszkodowany 20-letni Piotr stracił wzrok w jednym oku; przeszedł operację w szpitalu.
- Zasądzono 700 tys. zł zadośćuczynienia dla ofiary.
Na warszawskich Bulwarach Wiślanych 7 kwietnia 2024 r. doszło do brutalnego ataku z użyciem broni pneumatycznej. Jak przypomina "Fakt", 20-letni Piotr spacerował ze znajomymi, gdy podszedł do niego nieznany mu 16-letni Bartłomiej B. i poprosił o zapalniczkę.
Piotr opisał przebieg zdarzeń w rozmowie z "Faktem". Z jego relacji wynika, że nastolatek zachowywał się nienaturalnie i był pobudzony. W pewnym momencie wyciągnął broń i oddał strzał w twarz. Śrut przebił oko, a poszkodowany zaczął krwawić. Następnie napastnik groził śmiercią koledze Piotra, przystawiając mu broń do głowy, po czym uciekł. W sieci pojawiło się nagranie z monitoringu, po którym 16-latek zgłosił się do prokuratury w obecności obrońcy.
Weszli do pięciu mieszkań. Odkrycie na dużą skalę w Lubinie
Poszkodowany Piotr trafił na stół operacyjny. Z relacji 20-latka dla "Faktu" wynika, że śrut przeszedł przez oko na wylot i utkwił w głowie. - Lekarze powiedzieli mi, że mogłem zginąć albo zostać ciężko upośledzony - relacjonował. Dodał, że stracił wzrok w jednym oku i musi nauczyć się z tym funkcjonować.
Wyrok po dramacie na Bulwarach Wiślanych
Kluczowe rozstrzygnięcie zapadło 20 października. Jak ustalił "Fakt", sąd orzekł dla Bartłomieja B. karę siedmiu lat pozbawienia wolności, z odbywaniem wyroku w zakładzie karnym dla młodocianych w systemie terapeutycznym. To jednak nie jedyna konsekwencja. Sąd przyznał Piotrowi zadośćuczynienie w wysokości 700 tys. zł, co potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba.
Dla Piotra wyrok oznacza domknięcie kluczowego etapu sprawy karnej, ale nie kończy procesu leczenia i rehabilitacji po utracie oka. Mężczyzna mówił w rozmowie z "Faktem", że będzie musiał nauczyć się żyć z ograniczeniem widzenia i jego długofalowymi skutkami.