Tajemnicza śmierć Moniki. W tle pożar auta. "To nie był przypadek"
W czerwcu 2024 roku zmarła 34-letnia Monika S. Według śledczych kobieta targnęła się na swoje życie. Wątpliwości ma jednak jej matka, Agnieszka. Kobieta zbiera pieniądze, aby wyjaśnić okoliczności śmierci córki.
Monika S. była z zawodu makijażystką. Swoją pracą chętnie chwaliła się w mediach społecznościowych. Z jej usług korzystały znane osoby, dlatego nazywano ją "makijażystką gwiazd". Jednak za tą fasadą rozgrywał się dramat. Jak podaje "Fakt", kobieta bała się swojego byłego partnera. "Uwaga" TVN informowała, że był on w przeszłości skazany za handel narkotykami. Nie trafił do więzienia ze względu na "zły stan zdrowia". Miał też zakaz zbliżania się do Moniki. W czerwcu 2023 roku matce 34-latki podpalono auto.
Monitoring zarejestrował sylwetki sprawców. Biegły z zakresu pożarnictwa potwierdził celowe zaprószenie ognia. Mimo to - uznano, że z powodu słabej wyrazistości nagrania nie można wskazać sprawców. Ale ja wiem, że to nie był przypadek. To była próba zastraszenia - uważa pani Agnieszka, matka Moniki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy popełnili błąd ws. Wyryk? Ekspert: Bitwy może nie przegramy
Kobiety prosiły policję o ochronę, ale jej nie uzyskały. W czerwcu 2024 roku 34-letnia mieszkanka Konina została znaleziona martwa. Śledczy uznali, że Monika targnęła się na swoje życie. Pani Agnieszka ma jednak nadal wątpliwości.
Ja nie upieram się w ciemno, że to nie było samobójstwo, ale wiem, że było zbyt wiele niejasności i podejrzanych zdarzeń, by tę sprawę umorzyć. Jako matka nie znam prawdy, co się stało z moim dzieckiem i zrobię wszystko, by ją poznać. Nie wierzę jednak, że Monika sama odebrała sobie życie - powiedziała matka zmarłej w rozmowie z "Faktem".
Teraz kobieta założyła zbiórkę w sieci. Pani Agnieszka chce wykorzystać zebrane środki, aby poznać prawdę na temat okoliczności śmierci córki.