Tragiczna śmierć na żwirowni pod Toruniem. Prokurator komentuje

40-letni Robert D. zginął w tragicznym wypadku na żwirowni w podtoruńskiej wsi Młyniec Pierwszy (gmina Lubicz). - Sekcja zwłok wskazuje, że do zgonu doszło z powodu urazu wielonarządowego przy pracy przy przesiewaczce żwiru - mówi w o2.pl prok. Andrzej Kukawski z prokuratury w Toruniu.

Prokuratura bada sprawę śmierci na żwirowni pod ToruniemProkuratura bada sprawę śmierci na żwirowni pod Toruniem
Źródło zdjęć: © Pixabay, Wikipedia | Ilustracyjne, Przykuta
Marcin Lewicki

Dramatyczne sceny rozegrały się w czwartek (23 stycznia) między godziną 14:00 i 15:00. Robert D. kończył pracę przy maszynie do przesiewania żwiru. Z ustaleń o2.pl wynika, że mężczyzna obsługiwał sprzęt sam. W pobliżu nie było osoby asekurującej.

W pewnym momencie sprzęt wciągnął rękę 40-letniego mężczyzny, który próbował się oswobodzić i wyjąć dłoń. Niestety, Robert D. nie dał rady się oswobodzić i przesiewaczka zmiażdżyła mu rękę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trzęsienie ziemi w Turcji. "Największa tragedia ostatnich lat"

On pracował przy tej maszynie sam. Nie mógł rozłączyć sprzętu i się wykrwawił. Nikt mu nie pomógł, bo nikogo tam nie było. Dopiero ok. 15:00 znalazł go inny pracownik żwirowni - mówi nam jeden z sąsiadów Roberta D.

Prokuratura zabiera głos w sprawie zgonu na żwirowni

Wiadomo, że Robert D. był blisko zakończenia zmiany w pracy. Od momentu zgonu do momentu znalezienia ciała nie minęło wiele czasu. Jak wynika z informacji przekazanych nam przez prokuraturę, mężczyzna zmarł bliżej godziny 15:00. Chwilę później znalazł go jego kolega.

Dodajmy, że chociaż na miejscu błyskawicznie pojawili się ratownicy medyczni i podjęli akcję reanimacyjną, życia mężczyzny nie udało się uratować. Zgon nastąpił na miejscu zdarzenia.

Nie wiadomo jeszcze na pewno, jak doszło do tego zgonu. Pracujemy nad ustaleniem oficjalnej przyczyny. Ze wstępnych wniosków z sekcji wynika, że do śmierci mężczyzny doszło na skutek urazu wielonarządowego przy pracy przy przesiewaczce do żwiru. Zgon nastąpił przed końcem pracy mężczyzny ok. godziny 15:00, bez obecności innych osób - mówi nam prok. Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu.

Prokuratura poinformowała, że w sprawie powiadomiona jest Państwowa Inspekcja Pracy. Inspektorzy będą sprawdzać, czy nie doszło do zaniedbań. Aktualnie prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku art. 220 Kodeksu karnego (narażenie życia albo zdrowia pracownika) i art. 155 Kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci). Na razie nikomu nie postawiono zarzutów w sprawie.

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

Miał przewozić papier, wiózł śmieci. Nielegalny transport z Niemiec
Miał przewozić papier, wiózł śmieci. Nielegalny transport z Niemiec
Morderstwo Mai. Bartosz G. wciąż w Grecji. "Nie wiemy, co się dzieje"
Morderstwo Mai. Bartosz G. wciąż w Grecji. "Nie wiemy, co się dzieje"
Bezczelne zachowanie mężczyzny. Policja pokazała zdjęcia
Bezczelne zachowanie mężczyzny. Policja pokazała zdjęcia
Przez pół wieku udawał niewidomego. Miał wyłudzić milion euro
Przez pół wieku udawał niewidomego. Miał wyłudzić milion euro
"Kopanie leżącego". Bójka na poprawinach. Szokujące szczegóły
"Kopanie leżącego". Bójka na poprawinach. Szokujące szczegóły
Po 16 latach policja znalazła sprawcę rozboju. Pomogło DNA
Po 16 latach policja znalazła sprawcę rozboju. Pomogło DNA
200 kg narkotyków w garażu. 23-latek zatrzymany
200 kg narkotyków w garażu. 23-latek zatrzymany
Pijani rodzice "opiekowali się" 2-latką. Była głodna i zaniedbana
Pijani rodzice "opiekowali się" 2-latką. Była głodna i zaniedbana
Atak na nastolatków. Policja ujawnia. "Za pomocą pałki teleskopowej"
Atak na nastolatków. Policja ujawnia. "Za pomocą pałki teleskopowej"
Wykonywali gesty pozdrowienia hitlerowskiego w Auschwitz. Turyści zatrzymani
Wykonywali gesty pozdrowienia hitlerowskiego w Auschwitz. Turyści zatrzymani
Nie powiedziała, że jej matka nie żyje. Dostała 50 tys. zasiłku
Nie powiedziała, że jej matka nie żyje. Dostała 50 tys. zasiłku
Strzały na rynku. 20-letni Ukrainiec był pijany
Strzały na rynku. 20-letni Ukrainiec był pijany