Do dramatycznego zdarzenia doszło we wtorek 21 stycznia w Gnieźnie (woj. wielkopolskie). 39-letni mężczyzna sam zadzwonił na numer alarmowy, przyznając, że pobił 5-letnią dziewczynkę.
Policjanci udali się pod wskazany adres, gdzie zastali mężczyznę, jego 35-letnią partnerkę oraz czworo dzieci: 5-letnią dziewczynkę, rocznego chłopca i miesięczne bliźnięta.
Dziewczynka była bita pięściami, trzonkiem od miotły oraz paskiem. Mężczyzna podtapiał ją, zmuszał do jedzenia papieru, oblewał zimnym prysznicem i wlewał wodę do ust, aż zaczynała wymiotować. Według ustaleń śledczych, rzucał w nią także puszkami po piwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert S. został tymczasowo aresztowany. Matka nie została zatrzymana, gdyż opiekuje się trójką młodszych dzieci: rocznym synem i miesięcznymi bliźniaczkami, które niedawno przeszły zabieg w szpitalu. Prokuratura powiadomiła jednak sąd rodzinny, mając dowody, że kobieta wiedziała o znęcaniu się nad córką. Oboje mogą usłyszeć zarzuty zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Los pozostałych dzieci stoi pod znakiem zapytania. Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak Oliwia, trafią do pieczy zastępczej. - O sprawie został powiadomiony sąd rodzinny - potwierdza prokurator Rezulak-Kustosz.
Ojczym miał katować Oliwkę. Incydent pod sądem
Jak podaje "Fakt", podczas doprowadzenia Roberta S. do sądu, dwie kobiety wyraziły swoje oburzenie, krzycząc, aby "zgnił w więzieniu".
Dziewczynka przebywa obecnie w szpitalu w Poznaniu, gdzie jest pod opieką lekarzy.