"Często przychodzili". Chłopcy z Łebieńskiej Huty robili u niej zakupy
W Łebieńskiej Hucie doszło do niewyobrażalnej tragedii. Kierujący oplem Marcin R. wjechał w grupę czterech chłopców. 10-letni Igor nie przeżył, pozostali trafili do szpitali. Przed wypadkiem chłopcy byli w sklepie. - Często tu przychodzili. Straszna tragedia - mówi ekspedientka "Gazecie Wyborczej".
7 października w miejscowości Łebieńska Huta na Pomorzu doszło do fatalnego zdarzenia. Cztery młode osoby wracały z boiska, gdy prosto na nie najechał Marcin R. 10-letni Igor zginął na miejscu, jego brat i dwóch kolegów ciężko ranni. 12-letni Ksawery stracił nogę, brat Igora był w stanie krytycznym.
Sprawca nigdy nie miał prawa jazdy. Wcześniej był już karany w Danii za jazdę po alkoholu. W Polsce został zatrzymany w kwietniu 2025 r. za jazdę po alkoholu, ale nie trafił przed sąd. Po tragicznym wypadku uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy ofiarom. Auto porzucił kilometr dalej, a do domu wrócił taksówką. Grozi mu do 20 lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna odmówił badania na obecność alkoholu i narkotyków. - To człowiek skrajnie nieodpowiedzialny, bez empatii i moralności – mówi se.pl prokurator Iwona Wojciechowska-Kazub z prokuratury w Wejherowie.
Absurdalny wypadek 19-latki w bmw. Winę zrzuciła na kota
Gdyby wcześniej trafił za kraty, dziecko by żyło! – mówią "Super Expressowi" zrozpaczeni sąsiedzi rodziców Igora.
Wszyscy są w szoku - mówi z kolei "Gazecie Wyborczej" starszy mężczyzna przed sklepem spożywczym. - Samego wypadku nie widziałem, ale wczoraj do nocy była tu policja na sygnale, wozy strażackie, przyleciał helikopter.
Miejscowa ekspedientka dodaje, że wieczorem była w sklepie. - Cała czwórka zaszła tu do mnie po drobne zakupy. Często tu przychodzili. Straszna tragedia.
Z kolei 30 minut przed wypadkiem cała czwórka była w sklepie w pobliskim Pomieczynie. - Kupili po hot dogu - powiedziała sklepowa Onetowi.
Zmarły Igor i jego brat uczył się w Łebieńskiej Hucie. - W związku z tą tragedią nasi uczniowie zostali objęci wsparciem psychologicznym - mówi portalowi Anna Budniewska, sekretarz szkoły.