Polak zabity po fałszywych oskarżeniach. Prokuratorka z Meksyku komentuje
W Tijuanie w Meksyku doszło do tragicznego zdarzenia - polski obywatel został zamordowany po oskarżeniach o niewłaściwe zachowanie wobec dziecka. Sprawca ataku został zatrzymany. Teraz śledczy wykluczyli próbę porwania dziecka przez 35-letniego Polaka.
Najważniejsze informacje
- Aleksander B., 35-letni Polak został zamordowany w Tijuanie.
- Zdarzenie miało miejsce 8 maja w Colonia Granjas Familiares II.
- Sprawca ataku, kierowca autobusu, został zatrzymany przez policję.
Co się wydarzyło w Tijuanie?
W Tijuanie, w dzielnicy Colonia Granjas Familiares II, doszło do tragicznego zdarzenia w wyniku którego polski obywatel, Aleksander B. został zamordowany. Zdarzenie miało miejsce 8 maja. 35-latek został oskarżony o niewłaściwe zachowanie wobec dziecka oraz jego matki. Miejscowi relacjonowali, że Polak dziwnie się zachowywał. Istniało podejrzenie, że to próba porwania. Kobieta wszczęła alarm, ludzie postanowili na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.
Czytaj także: Morderstwo Polaka w Meksyku. Już wiadomo, kim był
Aleksander B. próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak został zatrzymany przez tłum. W sieci pojawiły się nagrania, na których widać, jak jest brutalnie atakowany.
Czytaj także: Polak zamordowany w Meksyku. Został uznany za porywacza
Policja zatrzymała José René, kierowcę autobusu, który jest podejrzany o zadanie śmiertelnych ciosów nożem. W jego pojeździe znaleziono również substancje przypominające marihuanę oraz ślady krwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie stracili drogi sprzęt. Specjalne siły Ukrainy w akcji
Polak zamordowany w Meksyku. Prokurator komentuje
Maria Elena Andrade Ramírez, prokurator generalna Baja California, wykluczyła teraz możliwość porwania dziecka, podkreślając, że nie doszło do nielegalnego pozbawienia wolności - podają meksykańskie media. Zaznaczyła, że zachowanie 35-letniego Polaka mogło być wynikiem dezorientacji, a nie celowego działania.
Jak donosi meksykański portal zonanorte.mx, na nagraniach z monitoringu widać, że Aleksander przed zdarzeniem przebywał w jednej z firm i sprawiał wrażenie zdezorientowanego. Kobieta, z którą rozmawiał, przyznała, że ze względu na barierę językową nie do końca go rozumiała, ale podkreśliła, że "wydawał się normalną osobą".
"To smutne, że (...) z powodu słowa lub czynu, być może błędnie zinterpretowanego, może dojść do czegoś takiego. Wszyscy go zaatakowali, a mogli go złapać, związać i wezwać policję. Zamiast tego postanowili go praktycznie zlinczować" - powiedziała kobieta cytowana przez meksykański portal.
Prokuratorka Ramírez dodała, że zostaną przeprowadzone badania toksykologiczne ciała 35-latka, aby ustalić, czy jakieś substancje miały wpływ na jego zachowanie.